Skończyliśmy rok 2015 dlatego pomyślałem, że warto go także podsumować szczególnie w kwestii, która jest najważniejsza na stestuje.pl. Buty do biegania to nieodzowny element mojego bloga. Ten rok był w moim wykonaniu taką sinusoidą raz pisałem więcej raz mniej. Czasami jestem na siebie zły, że piszę tak mało testów. Dlaczego? Są one dokładne, rzetelne i wymagające. Nie wszyscy czytają całość mówiąc, że są długie. Ważne jednak dla mnie jest to, że każdy z czytających może znaleźć coś dla siebie, coś co go interesuje i coś może wyciągnąć dla siebie.
Można powiedzieć, że rok 2015 to sporo premier i nowości. Wiele z topowych modeli udało mi się przetestować lub w niedługim czasie pojawią się one właśnie na blogu. Buty do biegania trzeba trochę zedrzeć i sprawdzić, aby zobaczyć jak ściera się pianka, co się psuje i co jest do poprawy. Zawsze staram się przebiec minimum 500-700 kilometrów nim zacznę pisać o produkcie.
Czy mogę powiedzieć, że jakiś but rzucił mnie na kolana i mógłbym się za niego pokroić? Chyba zaryzykuję takie stwierdzenia. Chcę dać Wam numer jeden, dwa i inne! W końcu to dzięki moim sugestiom, poradom kupujecie odpowiednie buty do biegania.
Pierwsza opinia w tym roku jaka ukazała się na blogu to Nike Vomero 10. Ten but mi przypadł na pewno do gustu. Test praktycznie został opublikowany wraz z premierą, która nastąpiła w SklepBiegacza. Byłem chyba jedną z pierwszy osób, która mogła spokojnie sobie w nich pobiegać. Mimo dobrej amortyzacji but zyskał dużą dynamikę i zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Bardzo go lubię!
Zaraz po Vomero premierę miała Puma Ignite, którą opisywałem. Czy były to rewelacyjne buty do biegania? Tego nie wiem, gdyż w nich nie biegałem. Sądząc po opiniach raczej nie. Miała to być wersja limitowana butów, lecz tak nie było.Puma powinna się wziąć ostro do roboty bo Ignite to totalna klapa! Następnie na moich nogach zagościły Nike Pegasus 31. Bardzo podobne do Pegasusów 32, lecz zostały wprowadzone tu kosmetyczne zmiany. Czytając o premierach na 2016 szykuje się wielka rewolucja w serii Pegasus. Niemniej jednak jest to jedna z bardziej lubianych przeze mnie kolekcji. Idealna dynamika, amortyzacja, stylistyka sprawiają, że moje stopy czują się dobrze podczas treningów. Biega mi się w nich naprawdę dobrze.
Następnie miałem delikatny przestój. Niemniej jednak opisałem także gorącą relację z testowania Adidas UltraBoost. Wygrałem, a w zasadzie zająłem drugie miejsce w imprezie organizowanej przez Adidasa z tej okazji, ale mimo takiej świetności but nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Osoba z moją wagą zdarła po 400 kilometrach bieżnik prawie do zera, dodatkowo stałem się posiadaczem dziury w podobno niezniszczalnej cholewce. Cena na wyprzedaży akceptowalna, natomiast cena regularna nie do przyjęcia. Moim zdaniem kit, który wymaga jeszcze dużo pracy.
Po tym zruganiu Adidasa opisałem Adidas Adios Boost 2. Tutaj nastąpiła całkowita zmiana. Dla mnie to idealna startówka. Biegłem w nich właśnie swój pierwszy nieudany maraton. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele kilometrów na treningu pokonałem właśnie w tym modelu. Jestem nim zauroczony, bo ten model to jeden z lepszych butów startowych, które mam. Po tym zaraz konfrontowałem Adidasa z NewBalance Fresh Foam Zante to but, który też mi mocno przypadł do gustu. Jakby nie było biegam dość dużo i szybko, dlatego często sięgałem po te buty. Newbalance zaskoczył mnie lekkością i amortyzacją. Zupełnie inna cholewka w porównaniu do Adidasa sprawiał, że leżał on idealnie na nodze. Czuć fajne oplatanie. Wielu klientów, które je przymierzało mówili, że leżą na nodze idealnie od samego początku.
Później przyszedł czas na Nike Zoom Streak 5. Stawiam je na równo z Adios Boostem. Te buty do biegania były dla mnie szczególnie szczęśliwe, gdyż to właśnie w nich pobiegłem maraton w Amsterdamie 2:38:49. Chyba nie ma lepszej rekomendacji, aby powiedzieć jak dobry jest to but. Myślę, że jeszcze nie jeden trening w nich wykonam. Później testowałem treningówki od Mizuno. Pierwsza styczność z tą marką i Wave Rider 18 zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Po maratonie przeciążyłem sobie duży palec i w których butach bym nie biegał bolał coraz bardziej. Dopiero dość twarde Mizuno spowodowało, że nie obciążałem palucha i mimo ciągłego treningu podleczyłem się z delikatnego przeciążenia. Warto je spróbować.
Buty do biegania Adidas Takumi Sen 3 totalnie zmazały rysę po Ultraboostach. To w nich pobiegłem 32:06 w Krynicy. To w nich zająłem 2 miejsce w Ząbkowicach i w Biegu z Wąsem. Naprawdę sprawdził mi się na kilku startach. Co prawda najlepiej wykorzystałem go podczas biegu w Krynicy, tam poczułem jaki ma pazur i jak się w nim tak naprawdę biega. Kolejną treningówką jest Books Glycerin 13. Kiedyś raz miałem Brooksy i byłem na nie nastawiony naprawdę pozytywnie. Nie zawiodłem się podczas testów. Duża miękkość i wygoda sprawiły, że idealnie się dla mnie nadają na dłuższe wybiegania. Wyczekiwanym modelem był Nike Zoom Elite 8, które nie mają jeszcze opisu. Myślałem, że zrobi na mnie większe wrażenie, bo tak na niego czekałem. Jest to but poprawny, ale nieporywający. Kolejny ciekawy model to Asics Cumulus 17. Trochę obcierały mnie na pięcie, są dodatkowo twarde i podobne do Mizuno. Biegało i biega mi się w nich dobrze, są na tyle dynamiczne, że nawet na szybszych rytmach byłem w stanie wykrzesać z nich całkiem fajne prędkości.
Dużo czy mało udało mi się przetestować? Na pewno chciałbym, aby było tych testów więcej. Chciałbym także, aby z każdym opisem były one lepsze. Mam nadzieję, że rok 2016 będzie równie owocny co 2015. Na pewno będzie wiele ciekawych modeli, które warto będzie zbiegać i podzielić się z Wami swoją opinią. Nie będę ukrywał, że buty do biegania to moja ulubiona działka.
Buty do biegania mój ranking 2015:
- Mizuno Wave Rider 18
- Nike Pegasus 31
- Adidas Takumi Sen 3
- Newbalance Zante
- Brooks Glycerin 13
- Adidas Adios Boost
- Nike Zoom Streak 5
- Nike Vomero 10
- Nike Elite 8
- Asics Cumulus 17
- Adidas UltraBoost
- Puma Ignite