Tym razem chciałbym Wam przybliżyć taki model butów biegowych jak Puma Faas 300v3. Już wcześniej na stestuje.pl pojawił się model Faas 500v3 który był mocno zachwalany przeze mnie. Miał kilka minusów ale dobre wrażenie pozostało. Tego samego spodziewałem się właśnie po jeszcze szybsze „trzysetce”.

Nie ukrywam, że wygląd, kształt, kolor robił wrażenie od samego początku. But dzięki swojej kolorystyce pasowałem nawet do jeansów co rzadko się zdarza. Czerwone trzy paski pumy dodawały mu energii i +5 do szybkości. Nie ukrywam, że chciałem wycisnąć z tego buta bardzo dużo. Dotarł on do mnie dość dawno ale opisuje go dopiero teraz ze względu na to, że służył mi tylko za but treningowo startowy.

Pierwsze wrażenie

Niesamowicie lekki. Nie warzyłem go na wadze ale wydaje się, że nie ma go na nodze. Z dopasowaniem rozmiaru w Pumie zawsze mam problem, mają zupełnie inną rozmiarówkę niż inne firmy. W pięćsetce 10.5US leżało idealnie natomiast Faas 300 był już lekko za duży i sprawiał wrażenie niezłego kajaka na mojej nodze. Nie mniej jednak pięta leżała bardzo dobrze, nic się nie ruszało, nic nie przeszkadzało. Nie mam w zwyczaju narzekać na cokolwiek. Zakładam but i po prostu idę w nim biegać. Rzadko zdarza się, że coś mi nie leży. I tak było i tym razem stopa bardzo dobrze zespoliła się z faas-em.

SONY DSC

Jak zawsze zakładam buty aby w nich pochodzić. Pierwsze uczucie to naprawdę dużo miejsca na palce (mimo mojej szerokiej stopy). Czuć swobodę i dużo miejsca, a to akurat lubię. Po kilku minutach stwierdziłem, że będzie OK. Trochę martwiły mnie paski na przedzie buta, które wydają się dość liche (o tym później). Zastanawiałem się także nad sznurówkami, które są szmaciane (dawno się z takim nie spotkałem). Dodatkowo obejrzałem konstrukcję zespolenia sznurówek z językiem i od razu widać było, że będzie lepiej niż w 500-setkach.

Pianki pod piętą jest dość sporo, a mimo wszystko jest od naprawdę lekki. Dziwi mnie jedna rzecz, może ktoś mi to wytłumaczy czemu w faas 500 mamy 4mm dropu, a w teoretycznie startowo – treningowych „trzysetkach” aż 8? Może sama Puma mi odpowie na to pytanie bo nie widzę logiki.

Pierwsze i następne treningi

Od razu mówię i zapowiadam używałem tych butów do szybszych treningów, choć kilka razy zabrałem je na luźne wybieganie (ale tam sobie nie radzą). Moim ulubionym treningiem jest 10-12kilometrów II zakresu w przedziałach prędkości (4:00-3:40/km). Tutaj w „Pumkach” biegałem aż miło. Przy takim czasie treningu nigdy nie miałem jakiegoś dyskomfortu co innego gdy poszedłem na spokojne tupanie, które trwało 80-100 minut. Bolały mnie po prostu stopy, szczególnie w przedniej części. Wynika to pewnie z dość niskiej amortyzacji i małego bezpieczeństwa w tym przypadku. W moim odczucia nie nadają się one na tak długie i spokojne wybiegania nawet dla lekkich zawodników no chyba, że robimy bieg z narastającą prędkością.

SONY DSC

Inne treningi które w nich wykonywałem to między innymi 5x2km czy 3x3km lub 10x1km. We wszystkich biegało mi się dobrze choć nie ukrywam, że lepszy komfort  biegu miałem w takich butach jak Adidas Adios boost czy NIke LunarRacer. Nie umniejszam tutaj pumie bo uważam, że te buty są naprawdę dobre ale czegoś im brakuje. W każdym bądź razie radziły sobie na takich prędkościach jak 3:40-3:10/km. Choć w „piętsetkach” bez problemu śmigałem po 2:35-2:40 (300 metrowe odcinki), z czego to wynika? Nie mam pojęcia może z niższego dropu. O wiele lepiej bardzo szybkie rytmy wychodziły mi w Puma Faas 500 aniżeli w Puma Faas 300. Trzysetka dobrze czuje się między 4:00-3:10 tutaj w moim odczuciu radzi sobie najlepiej.

Nie radzi sobie natomiast na długich treningach po których bolały mnie przody śródstopia i całe stopy na następny dzień.

Dla kogo jest ten but?

Na pewno już dla trochę doświadczonych zawodników dla osób, które trochę już biegają jako druga para treningowo – startowa. Macie swoje ulubione treningówki? Puma Faas 300 idealnie sprawdzi się w cięższych warunkach zabaw biegowych, szybszych zakresów, rytmów, tempówek – to jej żywioł. Tak jak napisałem jeśli masz jedne treningówki to „trzysetki” posłużą Ci idealnie na zawody. To w nich zrobisz życiówkę lub pobiegniesz szybciej niż kolega, który ma jedną parę. Szybsze buty zakładane od święta naprawdę dodają mocy! Jeśli Twoim celem jest szybsze przebiegnięcie maratonu to jak najbardziej będzie to trafny wybór. Tak jak napisałem nie nadaje się on na długie wybiegania ale już na maraton TAK. A dlaczego? Ponieważ użyjemy ich dwa, trzy razy w roku z tej okazji. Nic sobie w nich nie zrobimy, a na maratonie mocno nam pomogą. Spowodują lepsze przetaczanie stopy, a także szybszy bieg, a chyba na tym najbardziej nam zależy? Aby szybciej przeciec 42 kilometry?! Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

SONY DSC

Na pewno jeśli warzysz 90 czy 100 kilogramów nie powinieneś porywać się z motyką na słońce i jako pierwszą parę głównych butów biegowych wybierać trzysetki. Jednak gdy warzysz poniżej 90 bez problemu możesz raz w tygodniu uzupełniać swój treningi takimi akcentami aby biegać w Puma Faas 300. Im będziesz lżejszy tym lepiej dla Ciebie bo pobiegniesz szybciej. Pumki będą dobre zarówno dla początkujących jak i bardziej doświadczonych biegaczy. Na pewno nadają się na powierzchnie asfaltowe bo w terenie czy na jakimś grząskim gruncie nie radzą sobie zbyt dobrze.

Mokre nawierzchnie

To zawsze newralgiczna strona mocny wszystkich butów. I tutaj na mokrym asfalcie mamy uczucie mielenia i czasami stania w miejscu. Nie mówię, że jest tragicznie ale w moim odczuciu mogło by być lepiej. Nie zmienia to jednak stanu rzeczy, że jak ktoś będzie bardzo mocno chciał to da radę.

Technologie

Jest ich sporo jak w każdym bucie. Guma taka guma siaka, osłonka taka albo taka. Powoli przestaję zwracać na to uwagę bo przy ilości używanych butów zaczyna to trochę mieć mniejsze znaczenie. Nie będziemy się skupiać na każdej technologii. Na pewno EverTrack użyty na podeszwie mógłby zostać dopracowany. Guma niby niższej ścieralności ściera się dość szybko co może skrócić żywotność buta u cięższych osób ze względu na to, że szybko zjadą bieżnik (oczywiście jeśli to będzie ich jedyna para do biegania). Drugim słabym punktem są paski na czubku buta, które zwyczajnie zaczynają się doklejać i nie spełniają moim zdaniem żadnego dania.

Z plusów to w końcu w pumach nie przesuwa się język! Sukces. Jakość wykonania buta jest na wysokim poziomie. Dodatkowo cholewka bardzo dobrze trzyma, a dość miękki zapiętek może być zbawieniem dla osób, które miewają problemy z Achillesem. Moim zdaniem nie ma tutaj przerostu nad treścią tylko wszystko zostało przemyślane. Ważne jest to aby dopracować szczegóły, które czasami mogą być irytujące dla użytkownika. Widziałem kilka zużytych par po 3 miesiącach biegania, a pewno nie wyglądają tak jak moje. Zawsze mam problem z mocnym zniszczeniem – destrukcją buta! Może to wynikać z tego, że ciągu tygodnia używam jakiś 4-5 par butów biegowych. Nie jestem w stanie zniszczyć ich tak jak użytkownicy, którzy biegają w nich codziennie.

SONY DSC

Podsumowanie

Polubiłem te buty mimo niedoskonałości. Mimo, że nie jest to but idealny i nie nadaje się dla wszystkich polecam je z  czystym sumieniem biegaczom. Musicie jednak sami nie przymierzyć i sprawdzić czy podczas pierwszej przymiarki scalacie się z butem?! Jeśli tak nie ma się nad czym zastanawiać tylko brak i biegać. Na pewno Puma Faas 300 Wam się później odwdzięczy wynikiem na zawodach. Na pewno nie będziecie zawiedzeni. Bez problemu trzysetki wykorzystanie nawet na swój pierwszy bieg maratoński. Dodatkowo przy wykonywaniu cięższych treningów pomogą Wam uzyskać większe prędkości. W zależności od wagi użytkownika oraz ilości posiadanych par żywotność buta (niezależnie od modelu) zwiększa się. Mamy teraz okres wyprzedaży. Jeśli macie jedną parę butów biegowych kupcie sobie Fass 300 i cieszcie się wyższą prędkością! Polecam Piotr Ślęzak!

Przeczytajcie także:

Test butów do biegania z Lidla

Bluza Climaheat

Nike Lunarglide 5

Rozciąganie

Wywiad z najlepszym biegaczem Ukrainy

Tutaj znajdziecie Faas 300