Hej biegacze i biegaczki. Chciałbym Wam dzisiaj opisać, zrecenzować chyba jako pierwszy w Polsce buty biegowe Nike Vomero 10. Pamiętam jak nie dawno biegałem w Vomero 6, a teraz na stestuje mamy dziesiątą edycję tego buta. Nie ma co ukrywać, że seria Vomero to najwyższa półka butów biegowych. Zawsze kojarzyły mi się z wygodą, dobrą amortyzacją i przypominały mi bardziej poduszkowiec niż but biegowy. Seria Vomero służyła mi najczęściej do długich wybiegań i spokojnego biegania.
Pierwsze wrażenie
Od niedawna biegam w Vomero 9 (jakieś 500km), a dwa i pół miesiąca temu zacząłem testować Vomero 10 (testuję je równolegle) do dzisiaj zrobiłem w nich jakieś 500km. Pierwsze co mi się zmieniło w Vomero 10 to design. Nie standardowy bo która firma robi męskie różowe buty? Osobiście nie kojarzę i nie bardzo mi to przypadło do gustu. Nie zmienia to jednak faktu, że nowa odsłona Vomero wygląda zupełnie inaczej niż 9. Inna cholewka, inna podeszwa sprawiają, że tak naprawdę ciężko jest porównać te buty ze względu na to, że są zupełnie inne. W dziesiątce mamy specjalny system wiązań oraz przyszyty język do cholewki, a wszystko po to by but lepiej leżał na stopie. Zastanawiała mnie miękkość podeszwy oraz przyczepność na mokrym asfalcie ale o tym zaraz.
Pierwsze bieganie
Oczywiście jak tylko go dostałem to chciałem w nim pobiegać mimo, że miałem już jakiś trening za sobą. Za pierwszym razem jak szybko chciałem go założyć tak samo szybko chciałem go zdjąć ze względu na obtarcie, odcisk na jednym z palców. Tworząca się gula sprawiła, że po 12km byłem w domu. Oczywiście winą obarczyłem skarpetki (było dość ciepło, a ja ubrałem zimówki). No ale nic palca zaleczyłem i podjąłem wyzwanie po raz drugi. Tym razem było lepiej, znacznie lepiej. Trening zrobiłem już bez żadnych problemów i nawet pośmigałem kilka szybszych rytmów po 18-19sek (100 metrów). Co mnie zaskoczyło? Sztywność buta. Jest on o wiele bardziej sztywny niż Vomero 9, który zachowuje się jak poduszkowiec. To akurat odbieram na plus bo przez to but jest bardzo dynamiczny i nawet ciężcy biegacze poczują prędkość na treningu.
Po kilku biegach
Byłem pozytywnie zaskoczony. Inna cholewka, podeszwa, węższa konstrukcja sprawiają, że z kapcia biegowego mamy naprawdę wygodnego, dynamicznego, amortyzowanego buta. Jeśli ktoś potrzebuje Vomero 10 na długie wybiegania to będzie on idealny. Biegałem w nim progresywne biegi zaczynając po 4:45/km a kończąc po 3:30/km. Wydaje mi się także, że na szybszych rytmach 100m – 18sek też sobie radził. Na pewno ciężej w tych butach byłoby utrzymać tą prędkość dłużej ale mimo wszystko Vomero 10 jest bardziej dynamiczny niż dziewiątka. Dodatkowo wersja 10 będzie węższa przez co lepiej będzie odczuwalny na stopie. Zmieniona konstrukcja podeszwy sprawia, że na mokrym asfalcie mniej się ślizgamy nawet przy szybszym biegu. Osobiście dla mnie jest to bardzo ważne – tego brakowało mi w dziewiątkach, które jeździły na wszystkie strony. Dodatkowo gdy biegałem w nich II zakresy po 3:50/km to nie biegło mi się w nich tak łatwo jak w Puma Faas 300 no ale przecież to bardziej but treningowy niż ścigach w sobie.
Cholewka
W Vomero 10 jest na pewno bardziej oddychająca niż w 9. Przynajmniej takie mam wrażenie. Cieńszy materiał (mesh) lepiej oddycha niż gruba cholewka Vomero dziewiątek (choć w zimniejsze dni to na pewno atut). Ciekawe jak będzie podczas trzydziestostopniowego upału?! Ważnym elementem, który znalazł się w dziesiątkach to udoskonalony FlyWire, który oplata stopę i nie pozwala jej latać na boki. To rozwiązanie jest już stosowane w większości butów Nike dlatego i Vomero się go doczekał. Myślę, że jest to przydatny element, który poprawia komfort biegu. Wiem, że w 9 także był ten system ale nie był moim zdaniem aż tak dobrze dopracowany :). Osobiście podoba mi się to, że w 10 mam trochę mniej luzu, a stopa jest bardziej ściśnięta. W dziewiątkach palce mają mega dużo miejsca, a sam but jest naprawdę szeroki (co niestety nie każdemu może odpowiadać). Wydaje mi się także, że materiał użyty przez Nike będzie bardziej trwały i ciężko będzie go przetrzeć, splot nitek chroni przed przecieraniem i pękaniem.
Podeszwa
W końcu trochę bardziej wytrzymała i przemyślana. Buty nie ślizgają się na mokrym asfalcie, a do tego nie tracimy bieżnika po każdym treningu. Zobaczymy jak będą wyglądać po 1000km! Nie martwcie się na pewno Wam je zaprezentuję i opowiem jak wyglądają po takim dystansie. Nie boję się pisać o wadach buta i jego minusach. Mam takie odczucie, że but może być lekko niestabilny ze względu na to, że powierzchnia podeszwy została zmniejszona przez co nie każdy może czuć się pewnie w takiej propozycji, to musicie ocenić sami przymierzając go.
Wykonanie
Zaglądam do środka i widzę proste szycia, a nie szlaczki. Dodatkowo jakość jest na najwyższym poziomie, nic mi się nie rozkleiło ani nie popękało
Zapiętek
Tutaj może pojawić się wiele pytań? Osobiście mam zawsze z tym problem bo trochę butów już mnie obtarło, tutaj nie miałem żadnych problemów ale zauważam pierwsze oznaki delikatnego wytarcia. Myślę, że po 1200 kilometrach będzie tam już mała dziurka. Osobiście nie przeszkadza mi to jakoś bo przy takim wyniku wszystko może się zdarzyć. Nike to chyba jedna z firm która nie ma specjalnych systemów chroniących piętę. Po prostu zapiętek jest wypełniony delikatnych materiałem ale nie nazywa się on jakoś specjalnie.
Poduszka powietrzna
Mamy ją na pięcie i w części środkowej. Zapewniają odpowiedni poziom amortyzacji i dynamiki. Nie mogę się tutaj przyczepić ponieważ system poduszki powietrznej bardzo mi odpowiada. Ma on tylu samo zwolenników co przeciwników.
Wkładka wewnętrzna
Tutaj Nike pożałował jej w Vomero 10 ponieważ jak zobaczycie na zdjęciu jest ona o wiele cieńsza i słabsza. Wsadzili tutaj po prostu zwykły kawałek materiału natomiast w Vomeo 9 mieliśmy FITSOLE 3 czyli najgrubszą i najbardziej wygodną wkładkę ze wszystkich butów Nike. Szkoda.
Podsumowanie
Po słabym pierwszy treningu Vomero 10 było na moich nogach jakieś 500 kilometrów. Nie jest to dużo ani mało ale pozwala napisać opinię na temat tego obuwia. Biegałem w nich długie wybiegania, II zakres, rytmy i biegi progresywne. Jest to na pewno wszechstronny but w którym pobiegamy gdy na dworze jest sucho i mokro ponieważ nie ślizga się na asfalcie. Dodatkowo lżejsi biegacze wykorzystają go na szybsze długie wybiegania, a ciężsi biegacze będą mogli w nim zrobić wszystkie swoje treningi. Jego dynamika i amortyzacja zapewni odpowiednie wsparcie chyba każdemu. Vomero 10 wygląda porządnie i został wykonany solidnie. Praktycznie nie mam się do czego przyczepić, choć jak pisałem wydaje mi się, że zapiętek będzie się przecierał dodatkowo węższa podeszwa może być trochę niestabilna przez co każdemu ten but nie podpasuje ale o tym musicie przekonać się sami. Na pewno dobre dopasowanie sprawie, że mamy naprawdę fajne czucie buta na nodze. Nie wiem jak wygląda drop Vomero 10 ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć takiej informacji. Jeśli jesteś fanem Nike myślę, że jest to obowiązkowa pozycja w Twojej biegowej szafie.
Przeczytajcie:
Obejrzyjcie także galerię zdjęć: