Witam Was serdecznie drodzy czytelnicy. Chciałbym znowu wrócić do tematu odżywek oraz do tego co jemy podczas długich wypraw biegowych i maratonów. Chciałbym Wam dać wskazówki na co powinniście zwrócić uwagę oraz czy dany żel danej firmy pasuje mi oraz jaki ma skład i co za nim przemawia.
W tym teście chciałbym się skupić na Żelach Squeezy. Jak zawsze postaram się aby nic mi nie umknęło. Opiszę jak najdokładniej tylko mogę dany produkt.
Wygląd, opakowanie
Opakowanie różni się trochę od tego które było w Agisko. Przede wszystkim użyte aluminium jest cieńsze i trochę bardziej elastyczne, a dodatkowo można je pozwijać na różne sposoby. Chodzi mi tu zarówno o żele w podłużnym opakowaniu jak i o pomidorowego żelka Squeezy, który zjednał sobie niejednego biegacza. Pomidor w żelu jak to brzmi! Sam się do tego nie mogłem przyzwyczaić dopóki nie spróbowałem i nie uwierzyłem. No nic opakowanie z dużym logo, dobrze widocznym na całym opakowaniu. Nie sposób pomylić z inną firmą. Producent zastosował takie opakowanie dzięki, któremu od razu możemy włożyć sobie żele do spodenek czy do pasa z numerkiem startowym. Jest to niewątpliwy atut, a zarazem standard stosowany już przez dużą rzeszę producentów.
O Squeezy
Trochę przewertowałem internet i zarówno na polskiej jak i niemieckiej stronie nie znalazłem takich informacji. Wiadomo mogłem poszukać bardziej, postarać się i napisać np. do producenta od którego otrzymałem żele. Do czego zmierzam takie informacje powinny być dostępnie publicznie. Jeśli czegoś nie zauważyłem teraz to oczywiście to uzupełnię!
Skład:
Maltodekstryna – są to węglowodany złożone, które stosuje się właśnie w różnego rodzaju odżywkach, suplementach diety. Otrzymuje się je w wyniku częściowej hydrolizy skrobi na przykład ziemniaczanej, kukurydzianej, ryżowej, owsianej lub grochu. Jest to tak zwany zamiennik tłuszczy. Zapobiegają także krystalizacji sacharozy szczególnie w produktach o dużej zawartości cukru. Czyli mimo, że nie jestem chemikiem wydaje mi się, że jest to po to żeby konsystencja żelu była płynna. Jak wyczytałem maltodekstryny są bardzo szybko trawione i rozkładają się do glukozy. Dodatkowo nie zalegają długo w żołądku.
Woda – to chyba zna każdy z nas 😀
Fruktoza – inaczej cukier owocowy występujący naturalnie w przyrodzie np. w owocach i miodzie. Jest wolniej trawiony niż inne cukry, a duże ilości mogą spowodować niestrawność, bóle żołądka oraz biegunkę.
Aromat – jaki i dlaczego tego nie wiadomo pewnie w zależności od smaku dostajemy odpowiedni aromat.
Kwas cytrynowy – zastosowany na pewno w celu regulacji kwasowości.
Sorbinian potasu – jest to substancja konserwująca w przemyśle spożywczym. U niektórych ludzi może powodować reakcje alergiczne, choć wiadomo że na pewno ma to znaczenie podczas spożywania większych ilości sorbinanu.
Cytrynian sodu – smakowy i konserwujący środek do żywności E331. Ma także szerokie zastosowanie w innych przemysłach nie tylko żywieniowym.
Sól – w celu zapewnienia lepszej wchłanialności i aby żel nie przeleciał przez nas od razu na zewnątrz.
Cytrynian potasu – w celu uzupełnienia poziomu potasu w organizmie. Podczas mocnego pocenia się w trakcie biegu może się to okazać bardzo ważne ze względu na to, że nastąpi lepsze wchłanianie wody w organizmie, a my nie odwodnimy się nadmiernie.
Kwas askorbinowy – popularna witamina C. Żadnych cudów J
Skład zarówno tego żelu jak i żelu pomidorowego niewiele się różni dlatego nie będę aż tak bardzo zagłębiał się w różnicę. Oprócz tego wszystkiego wymienionego wcześniej wchodzi proszek pomidorowy 4%, który pewnie też jest sporą dawką chemii bo przecież można było użyć naturalnych pomidorów? Chyba mógłbym produkować takie cuda razem z producentami może udało by mi się wtedy zoptymalizować odpowiednio składy. Warto także wspomnieć o tym że w pomidorowym żelu zastosowano więcej soli przez co w końcu żele te nie są słodkie tylko słone. Jeśli ktoś ma dość słodkości może się skusić na coś mniej słodkiego.
Podczas użycia
Squezzy w moim repertuarze był już od dłuższego czasu tak samo jak z Agisko testowałem je w miarę równolegle. To znaczy przez jakiś okres brałem jeden, a następnie kolejny. Tak jak wcześniej to opisywałem korzystałem z żeli zamiast porannego posiłku i pędziłem na 18-20 kilometrów. Nie było to dobre rozwiązanie dla mojego żołądka w każdym bądź razie na pewno była to bardzo wygodna forma dostarczania kalorii.
Na początku nie byłem przekonany przede wszystkim do żelu pomidorowego, nie wiedziałem jak go ugryźć z której strony spróbować. Obawiałem się smaku oraz jak się sprawdzi. Dlatego na pierwszy ogień poszły normalne żele o smaku pomarańczowym. Tutaj warto wspomnieć, ze mamy całą gamę smaków do wyboru: cytryna, banan, malina, brzoskwinia/pomarańcza. Każdy nawet najbardziej wybredny konsument znajdzie coś dla siebie. Ważne jest także to, że jeśli znudziły nam się słodkości możemy sięgnąć po coś lekko słonego czyli żel pomidorowy. Wracając do sedna. Tubka żelu nie ma aż tak dużej objętości są to 33gramy co daje 86 kcal jest to znacznie mniejsza kaloryczność aniżeli przy Agisko ale dzięki temu żel nie jest aż tak klejący. Na pewno dla kogoś kto chce biec maraton będą mu potrzebne 3 takie żele aby zaspokoić potrzeby energetyczne. Jeśli chodzi o smak pomidorowy to przy takiej samej objętości otrzymujemy 74 kcal podczas użycia jednej tubki/saszetki/opakowania.
Smak
Jak już wspomniałem Squeezy proponuje dość sporą ilość smaków. Można przebierać i wybierać na pewno pozwala to wybrać ten nasz najbardziej ulubiony. Dodatkowo mamy możliwość wzięcia żelu który nie będzie słodki czyli smak pomidora. Mi osobiście smakował smak pomarańczowy i to tak naprawdę z niego najczęściej korzystałem. Do pomidora też się przekonałem i był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.
Długofalowe użycie
Używałem ich naprzemiennie z Agisko. Tak jak wcześniej wspominałem na cięższych treningach oraz na Nocnym Półmaratonie Wrocławskim (tutaj wszystko sięgnęło zenitu). Testowałem wszystko jak leci oraz co jest dostępne na rynku łącznie ze Squeezy. Na pewno wszystkie żele się ze sobą skumulowały powodując roztrój żołądka. Jak widać zbyt częste użycie może też źle wpłynąć na nasz organizm. Dlatego warto spróbować żeli na 2-3 dłuższych treningach i raczej nastawić się na stosowanie ich na zawodach niż podczas każdego treningu. Nie mówię tutaj absolutnie, że nie można ale warto obserwować swój organizm jak reaguje i czy dany żel nam nie szkodzi. Oczywiście od razu zastrzegam, że nie mówię że Squezzy mi zaszkodziło bo na wcześniejszych treningach nigdy nie miałem problemów żołądkowych!
Trzydziestki
Kilkukrotnie wziąłem Squezzy ze sobą na dłuższe wybiegania gdzie trzeba było mocniej przycisnąć końcówkę. Przyznam szczerze, że zawsze brałem go na 14-15 kilometrze i zawsze mogłem przyspieszyć na końcowych kilometrach. Nie miałem jakiegoś zjazdu energetycznego czy tak zwanej dziury, która spowodowała by brak sił. Dodatkowo żel z łatwością wyciska się z opakowania i dość szybko konsumuje ze względu na małą objętość. Chciałbym zwrócić uwagę, że żele te nie zaklejają buzi i nie mamy potrzeby popijania go nawet w trakcie biegu. Uważam to za wielki plus! Podczas maratonu wtedy kiedy biegniemy na 100% możliwości liczy się każdy szczegół. Jeśli jednak żel wyleje nam się gdzieś na palce to jak to zwykle bywa będą nam się one kleiły. Nie zmienia to jednak faktu, że nie trzeba ich popijać, a konsystencja jest dość płynna. Minusem może być to, że będziemy musieli mieć 3 albo 4 takie żele. Ale wszystko zależy od zapotrzebowania energetycznego danej osoby.
Co do żelu pomidorowego. To pozytywnie mnie zaskoczył, na początku w ogóle nie byłem do niego przekonany. Nie mogłem się przemóc ale gdy już popróbowałem okazał się ciekawą alternatywą. Dodatkowo po nim nie chciało mi się aż tak bardzo „siku” co oznaczało by że dodatkowa porcja soli nie pozwala opuścić wodzie naszego organizmu. Może to być naprawdę przydatne podczas maratonu szczególnie jeśli ktoś wie jak ciężko pije się z kubeczków wodę J.
Co ważne żele Squezzy mają konkurencyjną cenę w stosunku do innych producentów. 6.5zł to dość mało jak na żel. Podobne specyfiki będą jednak trochę droższe. Często możemy spotkać dystrybutora na różnego rodzaju eventach oraz imprezach biegowych gdzie kupując większą ilość żeli będziemy mogli na pewno lekko negocjować cenę!
Podsumowanie
Tak jak wcześniej wspominałem testy w tym dziale na stestuje.pl będą postępowały w miarę rozwoju portalu oraz w miarę otrzymywania nowych produktów. Nie mogę jednoznacznie określić czy Squeezy jest najlepszy na naszym rynku, choć na pewno wdarł się na rynek przebojem. Do znudzenia będę powtarzał abyście nie brali czegoś na maraton czego wcześniej nie sprawdziliście bo może się to źle skończyć. Warto sprawdzić ten żel jak i każdy inny wcześniej. Zobaczyć jak zareaguje nasz organizm. Ja osobiście byłem zadowolony ponieważ nie zakleił mi buzi, dawka była optymalna bo 33 gramy to nie jest dużo – w sam raz. Żel mogłem sobie schować do niedużej kieszonki w spodenkach przez co bez problemu nie musiałem go trzymać przez cały czas w dłoni.
Ważnym atutem jest także to, że te żele nie mają w swoim składzie Glutenu i Laktozy co oznacza, że wszyscy uczuleni biegacze w końcu znajdą coś dla siebie. Jest to niewątpliwie bardzo ważne bo nie każdy producent zwraca na to uwagę. Dodatkowe brawa dla Squeezy.
Moim zdaniem Squeezy plasuje się w ścisłej czołówce jeśli chodzi o żele. Niemiecka precyzja jak zwykle nie zawodzi przez co trudno tak naprawdę doszukiwać się jakiś minusów. Można by było oczywiście ze składu wykluczyć jakieś niezbędne konserwanty ale tak poza tym wszystko jest OK. Nie są aż tak mocno słodkie, a dodatkowo można nabyć żel bardziej słony niż słodki. Dodatkowo nie zaklejają buzi i nie trzeba ich popijać. Luźne opakowanie bez zakrętki powoduje, że możemy się przez przypadek pobrudzić ale nie zmienia to faktu, że i tak spożywamy całość na raz. Dobra cena na pewno przyciąga konsumenta. Jak każdy żel, Squezzy ma swoje plusy i minusy, a o wszystkim musicie się przekonać sami na własnej skórze bo nie da się inaczej J. Warto jednak sięgnąć po te produkty i zobaczyć jak sprawdzą się podczas długiego wybiegania czy maratonu.
Kto z Was korzystał z żeli Squezzy? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Macie jakieś uwagi lub propozycje co jeszcze powinno znaleźć się w teście żeli? Napiszcie jak to widzicie oraz czy polecacie czy odradzacie Squezzy?
Zachęcam do przeczytania także innych artykułów: