Osobiście jestem chyba od kawy uzależniony. Nie wyobrażam sobie inaczej zacząć dnia, jak od sporej dawki kofeiny. Nie pije jej przed treningiem, ale lubię po zrobieniu treningu i kąpieli napić się tego ciepłego napoju z niedużą ilością cukru, czasami lubię też ją posłodzić trochę mocniej.
Dojrzewanie do picia kawy
Kiedyś wykręcała mi się twarz na myśl o espresso. Musiałem dojrzeć do polubienia tego typu napoju. Gdy zaczynałem pić kawę lubiłem zwykłą, lekką caffee latte. Czyli delikatną kawę z mlekiem. Później polubiłem także mocne esporesso. Najlepiej czarne jak smoła. Teraz jak tylko gdzieś jadę to obowiązkowy punkt programu w restauracjach/kawiarniach. Od niedawana także gustuję w kawie parzonej z małą ilością mleka. Pamiętam jak kilka lat temu zawsze krzywiłem się na myśl, gdy rodzice prawie codziennie męczyli mnie jej zapachem. Teraz lubię ten rodzaj kawy. Po biegu nie lubię pić zimnych napojów, gdyż mój żołądek zawsze dziwnie na nie reaguje. Za to kawa lub herbata powoduje uspokojenie i ogrzanie organizmu. Zdecydowanie po biegu preferuję coś ciepłego i mocno posłodzonego.
Wiele osób zastanawia się jak to jest z tą kawą? Pomaga, przeszkadza w treningu, powoduje skurcze, osłabia czy wzmacnia organizm? Ile można jej wypić? I nie chcę tutaj obalać mitów, ale to jest tak jak ze wszystkim: w zbyt dużych ilościach zawsze szkodzi. Gdy przesadzimy z treningiem będziemy przetrenowania. Gdy będziemy pić za dużo alkoholu będziemy pijani. Można tak wymieniać bez końca i tak samo jest z kawą. Zbyt duże jej ilości skorelowane z dietą ubogą w magnez i stresem, będą powodować bolesne skurcze czy znużenie. Jednak to nie sama kawa będzie bezpośrednio wpływać na nasze samopoczucie. Jeśli pijecie większe ilości małej czarnej warto wypijać wodę bogatą w magnez, tak jak na przykład Muszynianka. W jednym litrze jest więcej magnezu niż w niejednych tabletkach. Wszystko co w płynie, bez sztucznych otoczek wchłania się szybciej.
Amerykańscy naukowcy udowodnili, że wraz z piciem kawy w niedużych ilościach nie ma szans na odwodnienie, jeśli w tym samym czasie będziemy spożywać dodatkowe ilości płynów. Pamiętajcie o tym, aby do porannej espresso dołączyć szklankę soku lub szklankę wody. To załatwi sprawę.
Musicie mieć także świadomość, że wiele żeli, batonów sportowych jest z kofeiną tak, aby na ostatnich kilometrach pobudzić nasz organizm do biegu/wysiłku. Pamiętajcie jednak, aby przetestować wcześniej takie specyfiki, abyście nie byli zaskoczeni ich działaniem na trasie. Duże dawki w batonach czy żelach mogą doprowadzić najczęściej do biegunek, skurczy żołądka czy rozstroju żołądka. Warto, abyście to sprawdzili wcześniej.
Umiarkowana dawka kofeiny to 3-6mg na kilogram masy ciała. Filiżanka kawy średnio ma 100 – 150mg kofeiny. Teraz bez problemu możecie wyliczyć ile będziecie jej potrzebowali. Pamiętajcie także, że jeśli ją wypijecie rano Wasz organizm lepiej sobie z nią poradzi, ponieważ ma tak naprawdę na to cały dzień.
Ślęzak pije
Nie ukrywam, że wypijam dwie kawki dziennie. Nie wyobrażam sobie, aby nie wypić jej rano i gdzieś koło południa, gdzie moja koncentracja trochę spada. Gdy jadę na zawody staram się nie pić kawy. Zdecydowanie wolę wtedy ciepłą herbatę z miodem. Nie wiem z czego to wynika, ale to jedyny czas kiedy mój organizm nie dopomina się o kofeinę.
Gdy próbowałem nie pić
Najgorsze są pierwsze dni. Chodzę wtedy struty, zmęczony, nic mi się nie chce. W głowie mam tylko obrazki z kawą i wszędzie pachnie mi kawą. Wiem, że w 90% jest to napędzanie samego siebie na takie myślenie, ale gdy nie piję kawy zwyczajnie czuję się źle. Podejrzewam, że po 2-3 tygodniach spokojnie bym mógł się od niej odzwyczaić, ale wymagałoby to ode mnie naprawdę silnej woli. Nie mam tak naprawdę takiej potrzeby, aby nie rozkoszować się tym napojem, dlatego dzień zaczynam od treningu, a później od filiżanki kawy ze spienionym mlekiem lub parzoną kawą z małą ilością mleka.
Podsumowanie
Zbyt duże ilości kofeiny szkodzą, ale tak samo jest z innymi używkami, treningiem czy innymi rzeczami. Jeśli z czymś przesadzamy to zawsze źle się to skończy. A to słabsze samopoczucie, a to przeziębienie, a to niemoc. Trzeba gdzieś znaleźć punkt pośredni, który pozwoli nam znaleźć odpowiedni balans. Pamiętajcie o tym. Tak samo jest także z treningiem, jeśli macie z nim problem możecie się do mnie zgłosić, chętnie Wam pomogę go stworzyć.
Przeczytaj: