Bardzo często zdarza mi się bieganie na czczo. Wręcz od dłuższego czasu jest to moja jedyna metoda biegowa ze względu na to, że biegam rano. Zresztą ten temat bardzo was zaciekawił. Z tego względu poszedłem krok dalej, aby dać wam jeszcze większego kopa motywacji do porannych treningów. Jeśli wstajecie tak jak ja o 5:30 i idziecie na trening to raczej ciężko jest sobie zrobić porządne śniadanie i czekać albo zjeść i iść na 10 – 14 kilometrów. Kto z pełnym brzuchem dałby radę zrobić choćby krok? Myślę, że nikt, choć wiadomo wyjątek potwierdza regułę. Niektóre osoby, które biegają biegi ultra na pewno są przyzwyczajone do biegania z pełnym brzuchem. Zejdźmy jednak na ziemię bo nie mówimy tutaj o 100 kilometrach tylko o godzinnym porannym treningu.

Moje bieganie na czczo

Jak już wam opisywałem, wszystkie rzeczy do biegania mam przygotowane. Budzik dzwoni, zrywam się, myję zęby i ubieram się. Staram się jak najszybciej wypełnić wszystkie zaplanowane rzeczy, aby w ciągu 6-8 minut wyjść z domu od pobudki. Wszystko mam zaplanowane co do sekundy, nie ma u mnie żadnego przypadku. Nie mam czasu na jedzenie, a co więcej na przygotowanie jedzenia. Ostatnio robiłem 3 kilometry + 3×15 min na 4 minutowej przerwie + 2 kilometry truchtu. Bez problemu dałem radę wykonać ten trening. Pod koniec było mi już ciężko, ale starałem się dotrwać do końca szczególnie, że ostatnią piętnastkę biegałem po 3:45/km. Cały trening miał 18 kilometrów i poszedł gładko.

Większa kolacja

Kładę się spać około 22:30 – 23:00 i wstaję o 5:30. Czasami brakuje mi snu, ale co zrobić. Trzeba sobie radzić, wy też możecie to zrobić! Około godziny 19:30 – 20:00 staram się zjeść jakąś kolację. Z reguły są to węglowodany, spora ilość. Jem kanapki z dżemem czy zwykłe kanapki z szynką i serem oraz ketchupem. Do tego jeszcze jakiś owoc i 0.5 litra wody. Wydaje mi się, że taki zestaw dobrze mi się wchłania i dlatego rano mam sporo siły. Nie czuję się jakbym zaczynał bieganie na czczo. Nie mam także rano jakiegoś uczucia przepełnienia i jestem w stanie zrobić trening bez skoku w tzw. „krzaki”. Wszystko to u mnie się fajnie zgrywa i nie mam problemów energetycznych podczas treningu.

Banan

Stosowałem taki system kiedyś i czasami zdarzy mi się przegryźć banana przed wyjściem. Bardzo rzadko mi się to zdarza, ale jednak od czasu do czasu zjem małego banana. Na pewno daje on spory zastrzyk energii. Co prawda musicie sprawdzić czy nie będzie wam on siedział na żołądku, bo z tego co wiem to niektórzy mają problemy w trakcie biegu. Podobnym rozwiązaniem będzie kromeczka chleba z dżemem. Nim zrobicie rozgrzewkę (3-4 kilometry) bez problemu ulegnie ona strawieniu, nie będzie leżeć na żołądku i nic nie będzie przeszkadzać podczas biegu. Oczywiście to są moje sprawdzone sposoby. Na pewno mój żołądek i mój organizm jest do tego przyzwyczajony. Mój organizm po cały dniu jedzenia podczas szybkiego treningu trawi wszystko w takim tempie, że interwały czy II zakres kończę nie powiem gdzie. Nie lubię tego, dlatego chyba nie mogę przyzwyczaić się do biegania po południu. Jestem w stanie zrobić spokojne rozbieganie z rytmami, ale nic innego. Pewnie niektórzy z was powiedzą, że u was działa to w drugą stronę. Wszystko to kwestia przyzwyczajenia.

Bieganie na czczo, a jego efektywność

W wyszukiwarce można znaleźć wiele artykułów na temat tego, że bieganie na czczo jest świetne na odchudzanie. Na pewno podczas biegu na głodniaka spalamy całe zasoby tłuszczu i przygotowujemy organizm do tego, aby umiał korzystać właśnie z tłuszczy. Może się to przydać podczas biegu maratońskiego, wtedy kiedy nasze zasoby glikogenu są tak wyczerpane, że nasz organizm musi sięgać po najgłębsze złoża. Czuję, że takie treningi dodatkowo zwiększają naszą moc i powodują zwiększoną efektywność organizmu. Osobiście odczuwam to na swoim organizmie. W momencie, gdy wstaję rano i na starcie mam uszczuplone zasoby węglowodanów to mój organizm jakoś musi sobie radzić. Pewnie jakbym zjadł śniadanie to biegałbym różne treningi trochę szybciej, ale później mogłoby się okazać, że jakby zabrakło mi trochę energii to organizm stanąłby, a tak jestem w stanie kontynuować dalej swój wysiłek mimo dużego zmęczenia. Jest to sposób na modyfikowanie swojego treningu.

Kontuzja

Przeczytałem gdzieś, że bieganie na czczo może doprowadzić do kontuzji. Autor napisał: „nie będzie glikogenu, nasz organizm będzie wolniej pracował i twoja noga może ugiąć się w niekontrolowany sposób, a wtedy kontuzja murowana”. Przepraszam, ale większych bzdur nie czytałem. Co najwyżej możecie nie mieć siły, a tak poza tym to nic wam nie grozi. Ewentualnie może dyskomfort gastryczny ze względu na wydzielanie się soków trawiennych, jakaś zgaga czy coś może się przypałętać ale poza tym nic wam nie grozi.

Podsumowanie

Mam takie zdanie, że bieganie na czczo jest naprawdę przyjemne. Nic nie chlupocze w żołądku, nie musisz lecieć w krzaki. Jak Twój organizm się przyzwyczai to bez problemu będziesz mógł śmigać każdy trening i nie będziesz przejmować się tym, że nie zjadłeś śniadania. Jest to kwestia przyzwyczajenia, zorganizowania i zjedzenia odpowiedniej kolacji. Mam takie zdanie, że wszystko da się zrobić tylko trzeba chcieć pewnych rzeczy. Mam nadzieję, że zachęcam was właśnie do tego aby podejmować próby i starać się coś zmienić, spróbować czegoś nowego.