Kto z Was jest uzależniony od biegania? Chyba każdy kto tu wejdzie i przeczyta ten tekst odpowie pozytywnie na zadane pytanie. Jeśli odpowiesz nie to może za jakiś czas uzależnisz się na tyle, że nie będziesz sobie mógł sobie wyobrazić dnia lub tygodnia bez kilku treningów. Bieganie jest jak wirus, który na początku jest niepozorny, niewinny a później oplata cię i nie chce wypuścić ze swoich sideł. Nie pójdziesz biegać i zaczynasz mieć wyrzuty sumienia, gryzie cię coś od środka, a w końcu nie wytrzymujesz, zakładasz buty biegowe i robisz to co lubisz czyli biegniesz przed siebie
Nuda
Wiele osób mnie pyta czy tobie nie nudzi się całe to bieganie? Zawsze odpowiadam, że nie. Mam swoje wzloty i upadki i czasami chce mi się biegać więcej, a momentami mniej jednak nie wyobrażam sobie swojego życia bez treningów. Zawsze znajdę sobie nową trasę, nowe wyzwanie albo coś co mogę zmienić. W bieganiu nic mnie nie ogranicza no może tylko własne możliwości jeśli chodzi o trasę. We Wrocławiu mam swoje ulubione miejsca ale czasami zamiast standardowego skrętu w prawo pobiegnę w lewo i już wszystko się zmienia. Nigdy nie ma nudy. Zaraz ktoś powie, ale ja nie biegam tyle ile ty… nie robię takich dystansów. Tym bardziej możesz za każdym razem pobiec gdzieś indziej, sprawdzić coś nowego.
Obowiązek a przyjemność
Nie wszystkie moje treningi są super przyjemne. Wyobraź sobie jak robię bieg ciągły 15 kilometrów po 3:40/km czy jest to przyjemne?! W pewnym sensie tak bo dałem radę i sprostałem jednostce treningowej. Satysfakcja z takiego treningu utrzymuje się bardzo długo i trzyma, aż do kolejnej jednostki treningowej. To samo mam przy szybkich interwałach typu 24×400 metrów przerwa 200 metrów trucht gdzie muszę trzymać tempo 3:05 – 3:20/km. Mimo, że muszę spinać pośladki i nie jest to łatwe satysfakcja po jest taka, że rozpiera mnie szczęście. Może to endorfiny? Nie wiem w każdym bądź razie po takich mocnych jednostkach czuję się bardzo dobrze. Czasami jednak po takich treningach muszę odklepać spokojne rozbieganie i nie jest to przyjemne gdy nogi bolą, a ciało chętnie by jeszcze pospało z godzinkę dłużej. Mam jednak swoje sprawdzone sposoby na poranne treningi o których pisałem, przeczytajcie i zobaczcie jak ja to robię.
Gdy osiągnę cel
Dla mnie ten moment jest najgorszy. Gdy gdzieś dobiegnę, spełnię swoje oczekiwania nagle wszystko siada. Mniej mi się chce i ciężko mi się zmotywować. Dlatego zawsze staram się po tym wyznaczyć kolejny cel, który zmotywuje do dalszej pracy. Inną sytuacją jest moment w którymś momencie jednak mi nie wyjdzie… wtedy zaczynają się problemy. Biegać biegam ale przez pierwsze dwa tygodnie robię to tylko dlatego żeby podtrzymać formę. Mimo wszystko nie poddaje się i walczę dalej bo w końcu bieganie przynosi mi dużo przyjemności
Najdłuższy rozbrat z bieganiem
Nie miałem takiego okresu w swojej 10 letniej karierze biegowej. Nigdy nie miałem dłuższej przerwy niż 4-5 dni. Przerwa wynikała tylko i wyłącznie z okresu roztrenowania, która zawsze były planowana. Mimo, że wiele razy od biegania dostałem liścia prosto w twarz, nie zniechęciłem się i walczyłem, walczę do upadłego. Nie poddaje się mimo porażek. Nawet jak nie wychodzi to czasami pójdę pobiegać aby się nie stresować, rozluźnić i lepiej poczuć.
Nie zniechęcaj się
Wiele osób mówi, że się zniechęcają, nie chce im się i bieganie jest nudne. Jeśli zaczynasz musisz zacząć od drobnych kroków. Od razu nie przebiegniesz 20 kilometrów. Zacznij od marszobiegów, spokojnych biegów bez żyłowania, drobnych kroków które przyzwyczają twój organizm do wysiłku. Gdy zaczniesz z wysokiego C i na pierwszy treningu będziesz umierać przez 15 kilometrów to komu by się chciało to kontynuować? Mam kilku takich zawodników, którzy mówili nie dam rady przebiec 2 – 3 kilometrów, a na pierwszy treningu ze mną robili 5 kilometrów 🙂 zawsze byli zszokowani. Nie są to czary ale sprawdzone metody, które przetestowałem na sobie, innych zawodnikach. Wszystko można wyćwiczyć i aby się nie zniechęcić trzeba to zrobić z głową. Jeśli nie wiesz jak napisz do mnie na biegacz.piotr@gmail.com i wejdź bezboleśnie w świat biegowy i świat #ŚlęzakTeam :)! Trenuję także bardziej doświadczonych biegaczy także zapraszam tak naprawdę wszystkich.
Podsumowanie
Nie ukrywam tego… jestem uzależniony od biegania. Nie wyobrażam sobie, że nie biegam, ani nie chce sobie tego wyobrażać. Mój charakter, moje przyzwyczajenia, moje życie powoduje, że ciągle muszę być w ruchu, ciągle muszę coś robić. Nie ma takiej możliwości abym siedział z założonymi rękami. Dlatego biegam. To wszystko pozwala rozładować emocje, stresy, niepokój. Bieganie wpływa na mnie bardzo dobrze i kocham to robić. Wiem, że przez całe życie nie będę biegał tyle ile teraz, ale chciałbym aby ta aktywność była obecna w moim życiu jak najdłużej. Was także zachęcam do biegania!