Biegam nie od dziś. Nie od dzisiaj zmagam się z różnymi warunkami atmosferycznymi. W naszej strefie klimatycznej raz mamy upał, a raz – 20 stopni. Przychodzi taki okres w listopadzie, w tym roku wyjątkowo późno, że robi się naprawdę zimno. Czy wtedy warto rezygnować z biegania? Czy warto rezygnować z naszej ulubionej aktywności sportowej i tak łatwo się poddawać? Postaram się Wam doradzić co zrobić, aby się nie zrazić do biegania gdy jest ciemno i zimno na dworze. Dobrze dobrany strój potrafi zdziałać cuda. Nie raz się o tym przekonałem.

Moje początki

Gdy zaczynałem swoją przygodę z bieganiem, takie fajne produkty jakie teraz oferuje rynek nie były dostępne? Bielizna termoaktywna była produktem rzadko spotykanym i trudno-dostępnym. Zaczynałem jakieś 13 lat temu, jesienią, na przełomie września/października =. Dla osoby, która dopiero zaczyna to trudna pora roku, niesprzyjająca. Biegałem w butach biegowych, ale na ciele miałem, uwaga: grube spodnie dresowe, koszulkę bawełnianą, grubą bluzę bawełnianą. Tak, takie właśnie były moje początki – złe początki! Grube bawełniane rzeczy były fajne na chwilę, podczas wyjścia na dwór było miło i przyjemnie, ale już po 10 – 15 minutach treningu robiło się nieciekawie. Wszystkie ubrania nasiąkały potem, stawały się cięższe, a mi robiło się zimno. Nie było to przyjemne i na pewno mogło mnie to skutecznie zniechęcić do biegania.

Byłem jednak na tyle zdeterminowany, że wciąż poszukiwałem informacji na ten temat w internecie, kilkanaście lat temu, nie było to jednak takie proste jak dziś. Gdzieś tam coś ktoś zasłyszał, napisał ale wiedzy na temat bielizny termicznej do biegania było bardzo mało lub wcale. Nie wspominając już nawet o dostępności takiego produktu i przystępności jego ceny. Po zasięgnięciu języka u mądrzejszych osób sprawiłem sobie bluzę i getry termoaktywne oraz koszulkę termoaktywną. Cały niezbędny zestaw bez którego nie wyobrażam sobie teraz życia biegowego. Komfort treningów w tamtych czasach był został zaspokojony. Mogłem bez problemu zrobić długi trening, pozbawiony dyskomfortu termicznego, było mi ciepło i przyjemnie. Oprócz wcześniej wymienionych rzeczy miałem też już porządną czapkę i rękawiczki. Wiedziałem, że ten zestaw nie pozwoli mi zrezygnować z biegania w wymagających porach roku.

Teraźniejszość

Nie wyobrażam sobie teraz biegania bez odpowiedniej bielizny termoaktywnej. Kilka koszulek syntetycznych i koszulki z wełny merino, to te materiały, które lubię najbardziej. Odprowadzają pot na zewnątrz, nie dopuszczając do wychłodzenia organizmu. Mam też jedną koszulkę z membraną na klatkę piersiową, gdy jest -20 i wieje wiatr idealnie chroni przed utratą ciepła. Oczywiście nie mówię, że musicie teraz pobiec do sklepu i kupić  rzeczy za 2 tysiące złotych. Ale chciałbym abyście wiedzieli, że warto w bieliznę termoaktywną zainwestować i sprawdzić jaka jest różnica, zwłaszcza jeśli nigdy wcześniej nie korzystaliście z takich rzeczy. To ma absolutny sens, ponieważ dbamy w ten sposób o nasze zdrowie oraz komfort podczas biegania, jak również zdecydowanie łatwiej jesteśmy w stanie poradzić sobie z demotywacją, która może nas dopadać jesienią czy zimą.

Jak dobrać odzież termoaktywną

Zawsze zwracałem szczególną uwagę na to, aby bielizna dobrze przylegała do ciała. Nie może ona nigdzie odstawać albo być za luźna bo nie będzie spełniać swoich funkcji. Jeśli bielizna będzie za luźna pot się nie wchłonie, a Ty zamiast być suchym będziesz zapocony. Dodatkowo warto poszukać już czegoś lepszego, nie polecam najtańszych wersji za 29.99zł – zwróćcie uwagę na wykonanie, szycie ale przede wszystkim skład. Niestety coś co kosztuje parę złotych może nie spełniać swojej nadrzędnej roli. Sprawdźcie to i oceńcie sami. Proponuję mikołajowi szepnąć słówko na ucho w związku ze zbliżającymi się świętami. W końcu takie ekstra wydatki można zaplanować na prezent. Może to być zarówno wskazówka dla tych, którzy nie mają pomysłu na prezent bo biegaczom nigdy za mało takich gadżetów.

Ubierz się warstwami

Moim podopiecznym ŚlęzakTeam zawsze mówię aby ubierali się na cebulkę. Odzież termoaktywna + bluza syntetyczna + kurtka oddychająca. Taki zestaw zawsze towarzyszy mi w temperaturze od 5 do -5 stopni. Na nogi ubieram np spodnie termoaktywne i krótkie spodenki biegowe na wierzch. Jeśli temperatura spada to zakładam grubszą bluzę i trochę grubszą kurtkę. Ale to musi być już grubo poniżej -5 stopni czyli około -10 albo -15 stopni. Wtedy także na nogi wędrują dodatkowe getry termoaktywne. Jeśli nie biegałeś w takich warunkach uważaj, aby się nie przegrzać. Jak wychodzisz na trening ma być ci lekko zimno, bo jak zaczniesz się ruszać, rozgrzejesz się zaraz będzie ci za ciepło i z treningu nici (przynajmniej tego intensywnego). Musicie o tym pamiętać i przetestować to na sobie. Sprawdźcie kilka, a nawet kilkanaście wersji aby dobrać tą odpowiednią dla siebie.

Podsumowanie

Aby się nie zniechęcić do biegania jesienią i zimą zainwestujcie w odzież termoaktywną. Warto ją sobie sprawić bo dzięki temu wasz trening będzie przyjemniejszy, bardziej komfortowy i będzie chroniła Wasz organizm przed wyziębieniem. Nie zapocicie się tak jak w bawełnie i nie będzie wam zimno. Przez to nie zmarzniecie i nie przeziębicie się. Warto się nad tym zastanowić i przetestować właśnie taką odzież termoaktywną, aby poczuć się lepiej i przetrenować z uśmiechem na twarzy całą burą porę roku. Teraz mamy takie możliwości, że warto z nich skorzystać i nie popełniać tych samych błędów które ja musiałem popełnić na sobie. Jeśli macie w tym temacie dodatkowe pytania napiszcie, chętnie na nie odpowiem.

Przewodnik po odzieży termoaktywnej – kliknij i sprawdź