Bieganie z psem staje się coraz bardziej popularne, coraz więcej osób łączy wyjście na spacer naszego pupila z aktywnością fizyczną. Nasz czas, który coraz bardziej kurczy się każe nam go wykorzystywać po prostu w 100%. Nie będę tutaj pisał 10 porad jak biegnie z psem wpłynie na twoje samopoczucie tylko chciałbym poruszyć temat, który jeszcze na blogu nie był poruszany. Od czasu do czasu sam biegam ze swoją małą psiną i po prostu lubię to, bo to fajne i nienudne spędzenie czasu ze swoim psiakiem. Wszystko też zależy od psa. Kiedyś jak próbowałem biegać z wielkim owczarkiem to raczej słabo mi to wychodziło, bo to ja biegłem z psem, a nie pies ze mną. Nie było to zbyt przyjemne.
Dlaczego bieganie z psem?
Czasami naprawdę lubię pójść pobiegać sobie z moją psiną i przy okazji ją zmęczyć. Nie robię tego często, bo sznaucer miniatura niestety nie jest jakimś super wytrzymałym psem, choć Cleo to niezły harpagan. Ona ma tyle energii, że czasami wydaje mi się, że nawet jakbym z nią zrobił 20 kilometrów to mogłaby spokojnie zrobić więcej. Oczywiście więcej niż 10 kilometrów nie robimy, bo nie chcę zamęczyć tego mojego malucha. Właśnie z racji tego, że mój pies posiada niespożyte ilości energii biegam z nim. Dodatkowo z racji tego, że pies nie jest spokojny podczas naszej nieobecności, gdy zostaje sam pozwalam jej w ten sposób się odstresować. Wybieram również bieganie z psem dlatego, że nie lubię czasami biegać sam. Kilometry mijają mi szybciej bo mogę sobie do kogoś pogadać, ktoś mnie pociągnie w krzaki, czasami musimy się zatrzymać na psie przywitania. Zawsze ten trening jest w miarę spokojny, dlatego go lubię.
Nie zamęczam psa
Robię to tylko dlatego, aby pies miał rozrywkę. Nie planuję jego treningu i nie zmuszam psa do wysiłku na poziomie 40km/h, moja psina nie będzie startować w żadnych zawodach ani nie przygotowuję jej do żadnych zawodów. Jest moim zdaniem za mała, aby bawić się w jakieś ciągnięcie sań czy czegokolwiek.
Jak się przygotować na bieganie z psem?
Czy trzeba mieć do tego jakiś specjalny sprzęt? Osobiście go nie mam. Kiedyś przeglądałem takie smycze, uprzęże czy specjalistyczny sprzęt, ale czy biegając 1-2 razy w tygodniu z naszym pupilem jest nam to rzeczywiście niezbędne? Na pewno byłoby to wygodniejsze niż motanie dwóch smyczy. Na pewno dużym minusem jest to, że nie mogę tego wszystkiego dobrze dopasować i nawet mój 7 kilogramowy pies jak zbiegnie na bok to mocno może mnie ścisnąć tą smyczą, którą mam na brzuchu. Na pewno w tym momencie doceniałbym specjalistyczną smycz i sprzęt, ale jak na razie jakoś nie trafiłem na to co by mnie zaciekawiło i by się sprawdziło.
Wydaje mi się, że to wszystko co jest potrzebne bo biegania z psem. Możecie ewentualnie pomyśleć o tym, aby nie zajechać swojego pupila. Od małego nie dawajcie psu dużych obciążeń, aby wykształciły się jego stawy. Z własnych obserwacji uważam, że po urodzeniu co najmniej pół roku musi być spokojne dla takiego psa. Nie możecie go wziąć na 20 kilometrów, bo później nabawi się zwyrodnień, które nie będą odwracalne dla psa.
Gdzie biegać
Zwracajcie uwagę gdzie biegacie. My biegacze mamy buty do biegania, a pies ich nie ma. Wiadomo, że masa psa jest o wiele mniejsza (choć te większe mogą mieć większą masę niż człowiek). Mimo wszystko warto wybierać miękkie tereny tam gdzie mamy mniej asfaltu i kostki. Dodatkowo warto biegać w takich miejscach gdzie psów jest mniej. Nie będzie to nas wybijać z rytmu podczas samego treningu. Warto psa nauczyć, aby nie zbaczał z trasy, wtedy wykorzystujemy sobie smakołyki, które mają być nagrodą za dobrze wykonaną komendę. Kolejnymi elementami są skręty, przyspieszanie czy zwalnianie podczas treningu.
Podsumowanie
To dobre urozmaicenie dla samego biegacza jak i psa. Dodatkowo nie biegniemy sami. Jeśli biegamy wieczorami mamy swojego prywatnego ochroniarza, który zawsze postraszy, odstraszy napastnika. Dodatkowo jeśli wasz pies broi, jest niegrzeczny i powoduje szkody warto dwa razy w tygodniu go tak zmęczyć, aby nie robił takiego bałaganu. Jest to idealna metoda na niesfornego psiaka. Osobiście lubię tego typu treningi, dlatego od czasu do czasu zabieram ze sobą swoją psinkę Cleo.