Wyrzeczenia amatora: czasami dostaję pytanie: jak Ty to robisz? Jak jesteś w stanie biegać, pisać bloga, trenować kilkadziesiąt osób, pracować, spełniać obowiązki domowe, wyjść z psem, zrobić zakupy itp. Staram się to wszystko pogodzić, zgrać do kupy i sprostać poprzeczce jaką sobie postawiłem. Zeszły rok był dla mnie udany, gdyż w końcu odblokowałem się na szybkie bieganie. Mam nadzieję że 2016 też taki będzie i razem z Wojtkiem damy radę coś pobiegać. Jestem amatorem i nie kryję się z tym, chodzę do pracy i biegam dla siebie, dla poprawy czasów i dla rywalizacji. Lubię ten dreszczyk emocji na starcie i podczas samego biegu. Nie lubię przegrywać, choć zdarza mi się to dość często. Niemniej jednak podczas tych wyczekiwanych chwil i wbiegnięciu na metę jako pierwszy serce rośnie i chce się trenować jeszcze bardziej.
Motywacja
Musicie jej mieć nieograniczone pokłady. Jeśli macie z nią problem odwiedzajcie mnie na facebooku czy na stestuje.pl bo zawsze staram się ją Wam przekazywać. W trudnych chwilach wiem natomiast, że mogę na was liczyć i to wy mi dacie takiego kopa do przodu. Zawsze miałem i mam w sobie takie pokłady energii, które motywują mnie do ciężkiej pracy. Gdy widzę efekty chce mi się jeszcze bardziej biegać, pomagać w treningach, pracować. Nie wiem skąd to się bierze po prostu lubię ten stan. Do wstania rano zawsze motywuje mnie to, że mamy tylko 365 dni w roku, aby coś zrobić ze sobą, każdy stracony dzień skraca nam czas. W dzisiejszych czas jest on na wagę złota.
Mój trening
Nie mam czasu zająć się tylko trenowaniem, bo wiem, że nigdy nie będę już wyczynowcem. Wiem natomiast, że kocham bieganie, które jest tak nieprzewidywalne. Nigdy nie wiem jak organizm zareaguje na jakieś bodźce treningowe i jak będę się czuł. Po pewnym czasie jesteśmy w stanie odczytywać pewne sygnały wysyłane przez nasz organizm, ale nigdy nie jesteś do końca pewny czy się uda czy nie. W trakcie startu musi się zgrać ze sobą tyle rzeczy, że czasami jest to loteria. Na wiele rzeczy mamy wpływ, lecz na niektóre niestety nie. Niemniej jednak uwielbiam wstawać rano i zmagać się z własnymi słabościami, niechęcią i organizmem. Lubię szczególnie mocne treningi, które doprowadzają mój organizm do konkretnego zmęczenia. Niestety rozbiegania i wszelkiego rodzaju truchty nie działają już na mój organizm tak jak kiedyś. Spokojna dyszka dla mojego organizmu to przebieżka, która tylko podtrzymuje uzyskany efekt.
Trening w życiu codziennym
Biegam 7 dni w tygodniu. Choć czasami mam jakiś dzień wolny. Dodatkowo czasami zdarza mi się biegać dwa razy w tygodniu, szczególnie gdy biegam z moimi podopiecznymi ze Ślęzak Team. Wychodzi czasami 10 jednostek treningowych. Codziennie od poniedziałku do piątku jeżdżę do pracy na 7:30, jestem w biurze lub spotykam się z klientami i doradzam w sprawie sprzętu na siłownię. Firma HES to również partner moich treningów. Po pracy wracam do domu i razem z moją Klaudią gotujemy coś, sprzątamy, idziemy z psem na spacer. W tygodniu również trzeba zrobić zakupy, jechać załatwiać różne sprawy związane z domem itp. Sami wiecie jak to jest. Wiem co czujecie, co przeżywacie i z czym się zmagacie. Gdy do tego dodalibyśmy jeszcze dzieci to dopiero kurczy się nasz czas na wszystko. Z racji, że biegam wiem z jakimi problemami musicie sobie radzić na co dzień i jakie bodźce treningowe zastosować w waszych treningach. Nie jest to łatwa sprawa bo każdy z nas jest inny i potrzebuje innych rzeczy.
Dyscyplina
Aby utrzymać taki reżim treningowy trzeba mieć silną wolę i dyscyplinę inaczej ciężko będzie zrealizować swoje plany startowe. Czasami samo otoczenie wywiera taki wpływa, że człowiek cały czas musi się doskonalić, iść do przodu i uczyć się. Dlatego do realizacji swoich marzeń potrzebna jest silna wola i chęci, bo kto by nie pospał sobie godzinę dłużej albo nie poleżał w łóżeczku? Czasami bardzo chętnie, ale tak jak wcześniej wspominałem jeden opuszczony dzień to już nieodratowany dzień treningu. Wiem, że zaraz podniesie się wrzawa i niektórzy powiedzą co Ty tam Ślęzak wiesz. Od razu odpowiem na wasze pytania. Zgadza się, że jeśli ktoś biega 4 razy w tygodniu to ma większe pole manewru, ale wymagania są także niższe jeśli chodzi o czasy. Jeśli chcesz biegać 31 minut na dychę to nie ma zmiłuj, trzeba biegać prawie codziennie z wyjątkiem dni na regenerację/wyjazdy lub inne ważne sprawy. Niemniej jednak, aby biegać szybko trzeba biegać z głową, gdyż inaczej nie osiągniemy założonych rezultatów. Na pewno znajdziemy także wyjątki gdzie ktoś pobiegnie 35 minut z 4 treningów w tygodniu, ale każdy też ma inne predyspozycje, talent i inne czynniki, które są w stanie zwiększyć czyjeś możliwości. Ja wiem, że nie dałbym rady inaczej.
Uzależnienie
Mój trening to uzależnienie jak nie dam sobie porządnie w kość to wtedy wiem, że mój organizm jest na głodzie. Przykładowo na początku roztrenowania jest fajnie, bo nie musisz wstawać, ale nadganiasz wszystkie zaległe sprawy z życia. Wszystko jest dobrze do pewnego momentu. W pewnej chwili wiem, że muszę zacząć, gdyż inaczej oszaleję a mój organizm po prostu domaga się wysiłku. Jeśli mu go nie dam nosi mnie, nie mogę się skupić, a ciało trochę wariuje. Nie wyobrażam sobie, choć nie chcę mówić nigdy, życia bez biegania. Różnie to może być. Wiem natomiast, że zawsze będą pomagał biegaczom czy to początkującym czy zaawansowanych realizować swoje marzenia biegowe. Teraz to na was przerzucam swoje marzenia i chce rozbiegać was, pokazać, że w łatwy sposób można coś osiągnąć i jeśli się chce to można! Najważniejsze w tym wszystkim są chęci i uporządkowanie treningu, dlatego właśnie powstał mój Team i treningi przez internet.
Sukcesy
Wasze cieszą mnie najbardziej. Moje też mnie cieszą. Rok 2015 był dla mnie udany i cieszę się, że tyle osiągnąłem. Poprawa na dychę i w maratonie dała mi mega motywację do dalszej, ciężkiej pracy biegowej. Niemniej jednak jeśli moi podopieczni stają na podium to dopiero mi serce rośnie. Wtedy tak się cieszę, że nawet nie wiem jak to opisać. Wasze pudła są tym bardziej cenne dlatego, że wiecie ile w nie musieliście włożyć pracy.
Wyrzeczenia amatora podsumowanie
Mógłbym opisać jeszcze wiele aspektów, ale wiecie sami jak to wygląda. Cały czas trzeba nad sobą pracować, nad czasem, nad zadaniami i nad tym, aby ze wszystkim zdążyć. Macie swoje rozwiązania? Podzielcie się.