Bieganie rano trochę się u mnie zmieniło od momentu napisania tekstu: Dlaczego biegam rano. Zmieniłem pracę, pracuję w normalnych, a może w bardziej normalnych godzinach, czyli od 7:30 do 15:30 przez co musiałem przeorganizować swój trening, swoje podejście i tym samym jeszcze bardziej się zmotywować do wstawania. Już nie ma sielanki, że mam czas i nie muszę się spieszyć rano i jak wyjdę trochę później to nic się nie stanie. Wszystko musi być w punkt i dopracowane co do minuty, żeby wykorzystać sen w 100% i ze wszystkim zdążyć. Zimowa aura nie zachęca do takiego działania, ale mimo wszystko staram się działać, nie poddawać i przeć na przód. Plany na rok 2016 są ambitne i nie mogę pozwolić sobie na jakieś niedociągnięcia czy brak treningu, gdyż nie lubię biegać po południu.

Bieganie rano, jak to zorganizować

Jak to zrobić, aby wstać tak wcześnie i wyjść na trening i o 7:30 być już w biurze i pracować przy biurku? Czy to w ogóle jest możliwe? Mówię wam, że tak –  tylko trzeba chcieć. Codziennie wstaję o 5:30, aby dać radę zrobić trening. W tygodniu biegam około 100 kilometrów. Możecie mniej więcej oszacować ile robię na jednym treningu. Tak naprawdę nie mam za dużo czasu. Plusem na pewno jest to, że do pracy jadę około 20 minut i mój dojazd jest bardzo dobry.Wszystko przygotowuję wieczorem, od jedzenia do pracy poprzez rzeczy do biegania. Nie ma tutaj przypadku. Buty do biegania i strój leżą obok drzwi, na tym zegarek wszystko tylko krzyczy „zakładaj i wychodź”. No i tak robię. Myję zęby i zaczynam bieganie rano.

Ślęzak ma łatwiej

Nie ukrywam, że mam łatwiej. Biegam szybciej niż duża większość biegaczy i w ciągu godziny jestem w stanie zrobić od 12 do 16 kilometrów bez żadnego problemu. Z racji tego, że biegam 7 razy w tygodniu możecie łatwo policzyć średnią ilość kilometrów. W tygodniu przebiegam od 95 do 120 kilometrów. Czasami też zdarza mi się wyjść dwa razy na trening i te kilometry jakoś się rozkładają. Niemniej jednak po wstaniu o 5:30 jestem w stanie zrobić w porywach nawet 18 kilometrów, umyć się, coś zjeść i jechać do pracy. W momencie, gdy ktoś biega 8-12 kilometrów w ciągu godziny musi poświęcić więcej czasu na trening, a co za tym idzie musi wstać jeszcze wcześniej albo dobrze się sprężać na samym treningu. Niemniej jednak chce wam po prostu pokazać, że im szybciej biegacie tym więcej jesteście w stanie zrobić. Oczywiście nawet moje jednostki nie wszystkie są super szybkie, gdyż nie można tak biegać i tak robić.  Przez to w końcu nabawimy się przetrenowania.

Przygotowanie

Bieganie rano – do tego się trzeba się po prostu przystosować i przyzwyczaić. Jeśli tak wręcz barbarzyńska pora Cię przeraża staraj się przestawiać stopniowo, czyli jeśli wstawałeś zawsze o 6:30, a chcesz jednak iść na trening rano przestawiaj budzik o 15 – 20 minut. Nie będziesz mieć aż tak drastycznej zmiany w cyklu swojego dnia. Wszystko to pozwoli Ci przestawiać się na wcześniejsze wstawanie. Dodatkowo wieczorem przygotuj sobie jedzenie do pracy, szkoły itp. Jeśli rano nie musisz tego robić oszczędzasz po prostu czas. Rzeczy i buty do biegania muszą być przygotowane i czekać na ciebie. Po wstaniu nie ma czasu na to, aby dobierać strój, tylko zakładasz wszystko na siebie i biegniesz.

Okrutna myśl

Na pewno co jakiś czas nad uchem usiądzie Wam tak zwany „leń”, który po zadzwonieniu budzika powie: „stary co ty robisz, pośpij sobie jeszcze pół godzinki, jesteś taki zmęczony, bieganie rano jest słabe”. Kojarzycie, znacie tą myśl? Ja znam ją doskonale i często z nią walczę. Szczególnie w zimie, gdy jest ciemno, zimno i brzydko. Włąsnie wtedy mam takie myśli. Biorę to jednak na klatę i odganiam czarne chmury z nad głowy! Nie ma innej opcji jak podnieść się i pokazać sobie, że potrafisz to przezwyciężyć i pokonać. Takie momenty sprawiają, że stajemy się silniejsi, mocniejsi, a gdy cierpimy na trasie biegu takimi wspomnieniami dajemy sobie siłę do dalszej walki. Teraz trochę pocierpicie, a później będziecie odcinać kupony. Nie ukrywam, że mam chwile i momenty słabości. Czasami mi się nie chce, ale jak to mówiłem bieganie nie zawsze jest przyjemne.

Bieganie na czczo

Wiele osób mnie o to pyta. Idziesz na bieganie rano i nic nie jesz? Jak ty to robisz?! Zawsze mam tę samą odpowiedź. Po prostu przyzwyczaiłem się i nie muszę jeść śniadania, aby wykrzesać z siebie energię. Pewnie jakbym coś zjadł miałbym więcej siły, ale później, gdy jestem już naprawdę naładowany węglowodanami jestem w stanie wykorzystać w 100% zapasy, które posiadam. Takie bieganie moim zdaniem daje kolejną przewagę. Nie zapominam jednak o kolacji i o tym, żeby zjeść sobie coś na 2-3 godziny przed spaniem. Dodatkowo nasz organizm ma takie pokłady energii zmagazynowane w tłuszczu, że nawet bez śniadania jesteśmy w stanie biec i biec. Podczas takich rannych sesji biegam rozbiegania, tempa, II zakresy, interwały i są to praktycznie wszystkie jednostki. Nie zdarzyły mi się żadne dziury energetyczne, co może oznaczać również tyle że mój organizm się po prostu do tego przyzwyczaił.

Podsumowanie

Jak czytacie bieganie rano to tylko dobra organizacja, przygotowanie i zjedzenie kolacji a także nastawienie budzika. Wydaje się proste? Tak. Choć trzeba mieć w sobie dużo dyscypliny, samozaparcia i chęci, aby tak wstawać dzień w dzień. Mój tryb tygodnia i treningi, które prowadzę nie pozwalają mi odespać tego w weekend. W soboty mam trening na 8:00 a w niedziele na 9:00. Ale jak to mówię kiedyś się wyśpię. Najważniejsze, że moje samopoczucie jest bardzo dobre, a treningi idą coraz lepiej. Macie pytania? Piszcie!