Witam Was czytelnicy! Ze względu na to, że jest to mój blog muszę wylać swoje żale ;)! Żartowałem.
Jestem szczery, chcę Wam pomagać. Dlatego staram się w miarę możliwości codziennie opisywać pokrótce jakiś produkt (buty) tak, żeby nie było to nudne, długie itp. Zależy mi na tym, abyście zobaczyli najważniejsze cechy danego produktu. Zapoznali się z technologiami. Od razu zastrzegam, że nie jest to TEST!!! W moim wykonaniu test wygląda inaczej. Najpierw muszę dobrze „zabiegać” buty, żeby powiedzieć o nim coś więcej. Dodatkowo na bieżąco na swojej stronie na Facebooku opisuję spostrzeżenia na temat modelu w którym biegam. Średnio w tygodniu pokonuję 100 kilometrów, dlatego jestem w stanie sprawdzić sporo modeli. Dodatkowo przepraszam Was za swoje błędy, bo na pewno takie się zdarzają. Pracuję nad tym i z każdym wpisem postaram się robić ich mniej.
Przejdźmy teraz do Pumy Faas 300!
Cena 349zł. Myślę, że jest niewygórowana. Co sądzicie?
Puma Faas 300 to but z kategorii lekkich treningowych lub startówek dla osób trochę cięższych. Będą nadawać się zarówno na 5 czy 10km, a także na półmaraton. Wiele osób wybiera ten but na maraton – moim zdaniem to dobry typ, ale są lepsze.
Podeszwa w Pumie Faas 300 jest dość cienka. Mamy tutaj zdecydowanie mniej amortyzacji niż w przypadku Pumy Faas 500v3, które wcześniej opisywałem dokładniej na stestuje.pl
Faas Foam+ zapewnia lekkość i sprężystość. Puma Faas 300 jest naprawdę lekki. W rozmiarze 42.5 jest to 210 gram. Wśród konkurencji to super wynik.
Elementy, które miały podejrzewam trzymać stopę odklejają się od materiału. Zrobiłem w nich ponad 100 kilometrów, a widać już wyraźne zużycie.
8mm dropu.
Mimo lekkości but ma sporą ilość pianki pod piętą.
EverRide i EverTrack użyte w podeszwie mają zapewnić trwałość i mniejszą ścieralność. Osobiście zauważam, że podeszwa znika w zastraszającym tempie z każdym biegiem jest jej coraz mniej.
EverTrack na pięcie.
W przedniej części podeszwy jest mało pianki, przez co podczas jakiegokolwiek biegu czuję dziwne uczucie na stopię. Czuję się jak bym uderzał bosą stopą o asfalt. Jest to nieprzyjemne uczucie.
Podeszwa Pumy wykonana jest z jednej części. Specjalne nacięcia poprawiają dynamikę i naturalne przetaczanie stopy.
Jak Wam się podobają Pumy Faas 300 z tyłu?
Agresywny kształt sprawia, że chcę się w nich biegać.
Mimo chwalonej podeszwy ślizga się ona na mokrej nawierzchni (na asfalcie i betonie).
Po kilkunastu treningach ciężko jest mi powiedzieć coś więcej niż napisałem wyżej. Jak już wspomniałem chce na bieżąco dzielić się swoimi przemyśleniami na temat butów, dlatego będę je opisywał raz dokładniej, a raz nie. Raz napiszę elaborat, a wcześniej wrzucę kilka zdjęć z opisem technologii i pierwszego wrażenia. Nie chciałbym Was za każdym razem zanudzać moją niepoprawnością językową :D! Dlatego niektóre testy będą graficzne z krótkimi notatkami, myślami, które przychodzą mi podczas biegania! Mam nadzieję, że jest to dobry pomysł? Co o tym sądzicie?
Wracając do Pumy. Byłem pozytywnie zaskoczony Pumą Faas 500v3, ale Pumy Faas 300 nie są już takie fajne. Na pewno wyglądają bardzo ładnie. Po kilku treningach zaczynają się rozklejać, a podeszwa znika w zastraszającym tempie. Co będzie jak przebiegnę w nich 600 kilometrów? Myślę, że o tym przekonacie się już niedługo!
Przeczytajcie także: