Witam Was serdecznie. Dzisiaj mam dla Was kolejny test butów biegowych. Tym razem będzie to Adidas Glide Boost 6, którego otrzymałem od firmy Adidas. Prześwietlę go dla Was na wszystkie strony zresztą jak każdą rzecz, którą dostaję do testów tak aby łatwiej Wam później było zdecydować się na konkretny model.
Co pisze producent o piance Boost
Może najpierw wyjaśnię co to jest tak naprawdę Boost (tak informacyjnie). Adidas wraz z firmą BASF połączył jak to mówią coś czego nie da się połączyć czyli amortyzację i sprężystość dzięki czemu powstał rewolucyjny materiał tzw. napompowany granulat TPU (termoplastyczny elastomer poliuretanowy) tworzący „kapsułki energii”. Taka podeszwa stworzona jest pod ciśnieniem pary tworząc 2500 granulek, które pomagają nam biec. Teoria teorią ale jak jest w praktyce? O tym zaraz.
Pierwsze wrażenie
Nie mogłem się doczekać aż dostanę Glide Boosta 6, ten but chodził za mną i chodził. Wiedziałem czego się mogę spodziewać po piance Boost ze względu, że zajechałem już Energy Boosta (2500km). Lecz chciałem sprawdzić jak będzie wyglądał jego tańszy, być może lepszy brat. Po otworzeniu pudełka od razu byłem zachwycony, fajny wygląd, ciekawe wiązanie i ciekawa konstrukcja. Chciałem od razu iść pobiegać ale wróciłem późno do domu, byłem już po treningu i pierwsze bieganie zostawiłem sobie na później.
Co mnie zaskoczyło? Na pewno od pierwszego momentu but wydawał mi się na dość miękki, mimo mojej niedużej wagi wręcz uginał się pod moim ciężarem (65kg). Czuć było miękkość ale także wygodę, nic mi nie przeszkadzało ani nie cisnęło. Dodatkowo mimo szerokiej stopy nie czułem jakiegoś dyskomfortu – wręcz przeciwnie czułem się idealnie. Zapiętek w bucie okazał się bardzo przyjemny, gruby – dobrze dopasowujący się do stopy leżał super.
Przejdźmy do następnego etapu czyli do pierwszego treningu. Zabrałem je standardowo na spokojne wybieganie 14km + 10×100/100 po 4:30/km oraz dynamiczne rytmy po 19-21 sekund. Biegło mi się bardzo ale to bardzo dobrze od razu wiedziałem, że będzie to jeden z moich ulubionych butów treningowych. Dobra amortyzacja, dobre trzymanie, ciekawa przyczepność sprawiały że Glide Boost 6 zrobił na mnie lepsze wrażenie niż Energy Boosty.
Dłuższe wybiegania
Ze względu na to, że w bucie tym użyto sporo pianki boost (65%) jest on dobrze amortyzowany przez co można w nim robić spokojnie długie wybiegania. Z racji mojej niskiej wagi postanowiłem, że będzie to but, który będzie pełnił głównie taką funkcję ale nie tylko. Biegałem w nich do 30 kilometrów i powiem Wam, że może rzeczywiście coś jest w tej technologii bo wtedy gdy nogi były już ciężkie pianka pomagała mi biec. Wiem, że jest to tylko subiektywne uczucie i nie da się tego ni jak zmierzyć ale wydaje mi się, że mimo wszystko to działa, a ja spokojnie mogłem przyspieszyć ostatnie 8km do prędkości 3:50-3:45/km. Pokazuje to, że jest to but kompletny nadający się zarówno dla osób cięższych jak i lżejszych na dłuższe i krótsze wybiegania. Myślę, że osoby do 85kg spokojnie mogą zaopatrzyć się w tego buta i spróbować nawet przebiec w nich maraton.
Muszę dodać, że w bucie przebiegłem około 900 kilometrów. I jak widać na zdjęciach nie jest on jakoś strasznie zniszczony. W środku przeszycia to jedna wielka mozaika ale to jak w każdym bucie każdej innej firmy, nie przejmował bym się tym za bardzo.
Warunki ekstremalne
Kilka razy udało mi się przetestować tego buta w ciężkich warunkach. Chodzi tutaj o temperaturę w granicach 3-5 stopni oraz mocny deszcz, który padał przez 2h długiego wybiegania. Czy nie są to niekorzystne warunki? Jak najbardziej. Podczas pierwszej takiej wyprawy myślałem, że Glide 6 tak jak Energy Boost będzie latał na wszystkie strony, nie będzie miał przyczepności i ogólnie będzie beznadziejny jeśli chodzi o mokry asfalt. No i pomyliłem się! Podeszwa została dopracowana, dodatkowe elementy z gumą Continental sprawiły, że przyczepność jest perfekcyjna. Noga trzyma się asfaltu tak jakby był suchy – coś niesamowitego, byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony tym rozwiązaniem. I tak wykonałem naprawdę kilka długich wybiegań w okresie styczeń – marzec w różnych warunkach od śniegu po przez deszcz, kałuże i błoto i jeśli chodzi i przyczepność Glide Boost 6 mnie nie zawiódł.
Technologie
Nowe motto Adidasa to: Formotion – for Your Motion co oznacza odpowiednie dopasowanie, najwyższy standard i świetną przyczepność. Nie sposób się nie zgodzić z tym hasłem, ponieważ wiele rzeczy zmieniło się naprawdę na plus.
Co ważne ale tak jak już w każdej firmie zastosowano bezszwową konstrukcję buta przez co nie ma szans na obtarcia oraz jakieś podrażnienia i tutaj zgadzam się w 100% z Adidasem ponieważ podczas użytkowania tego buta nie miałem żadnych dolegliwości. Dodatkowo Continental Rubber powoduje, że nie ma problemów z przyczepnością jak już pisałem wcześniej but był sprawdzany w naprawdę ekstremalnych warunkach. Co ważne w Glide 6 Boost zastosowano Torsion System, który gwarantuje doskonałe przetaczanie oraz stabilizację stopy i tutaj zgadzam się w 100% but jest dynamiczny, a jeśli chodzi o bieg z pięty jest bardzo efektywny. Dodatkowo zastosowana guma Adiwear powoduje, że mimo przebiegnięcia około 700 kilometrów nic się nie wyciera, a trwałość podeszwy jest naprawdę zadowalająca. W tym bucie dodatkowo zastosowano 10 mm różnicy miedzy palcami, a piętą przez co ruch stopy jest jeszcze bardziej naturalny. Wszystkie zastosowane technologie sprawiają, że buty są jeszcze lepsze od swojego poprzednika. Dodatkowo użyte technologie oraz zastosowane materiały sprawiają, że 499zł które trzeba wydać na buta są warte swojej ceny.
Wady
Jedyną wadą, która przychodzi mi do głowy to dziwny język zastosowany w tym bucie, jest on naprawdę duży przez co podczas wiązania sprawia wrażenie jakbyście mieli dodatkowe skrzydła. Zdarzyło mi się, że dziwnie się układał, nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie ale moim zdaniem jeśli płacimy za coś 499zł to powinno to być zrobione na tip top! Dodatkowo jeszcze jednym minusem jest pożałowanie pianki boost w przedniej części palców. Widać, że tam już maszyna nie dojechała (to znaczy takie na pewno były założenia konstruktora i projektanta butów) ponieważ spotkałem się z wieloma opiniami, że nagle spada się na twardą i beznadziejną zwykła piankę i brak tam odpowiedniej amortyzacji. Sam delikatnie to odczuwałem szczególnie podczas lądowania na śródstopiu, czuło się taki moment (w zależności od tego jak się wylądowało), że jest Boost, a nagle go nie ma. Dziwne uczucie ale co zrobić opinii o bucie nie zmieniam choć jednym może to pasować innym nie!
Podsumowanie
Muszę powiedzieć że ten test wypada jak najbardziej pozytywnie. Jestem bardzo zadowolony ponieważ ten but spokojnie posłuży mi do treningów do maratonu. Jest bardzo wytrzymały, komfortowy, dość tani i idealnie sprawuje się w ciężkich warunkach takich jak deszcz oraz śnieg. Biegałem w nich takie treningi jak biegi ciągłe w granicach prędkości 3:45/km i bez problemu dawały sobie radę także myślę, że każdemu biegaczowi posłużą w przygotowaniu do jakichkolwiek zawodów jak i samych zawodów. Na maratonie oddadzą dodatkowo energię i wesprą nas na ostatniej szybkiej prostej!
Warto dodać, że but waży 295 gram co jak na treningówkę to bardzo dobry wynik. W skali od 0 do 10 oceniam Glide Boosta 6 na mocną 8 z plusem. Trzeba przyznać, że jest to udany debiut firmy Adidas i jeśli tak dalej pójdzie to będą stwarzali naprawdę groźną konkurencję dla innych firm takich jak Nike, Asics czy Puma.
Chciałbym Was prosić o Wasze opinie, podpowiedzi oraz komentarze. Każde uwagi będą cenne oraz spowodują, że będę mógł dla Was lepiej opisać kolejne modele testowane przeze mnie. Chciałbym abyście w 100% byli zadowoleni z tego co tutaj przeczytacie dlatego zależy mi na Waszych opiniach. Dzięki!
Zobaczcie też galerię zdjęć: