Kalendarz biegowy w 2016 każdego biegacza może być napięty. Każdego miesiąca mamy od 250 do ponad 300 imprez biegowych. Czy nie jest to przesyt? Praktycznie co tydzień mamy kilkanaście lub kilkadziesiąt biegów, w których możemy wziąć udział. Wiele biegów jest tak obleganych, że zapisy kończą się po kilku minutach. Tak np. Maniacka Dziesiątka odbywa się w marcu, a o numerach startowych można tylko pomarzyć. Tak samo z biegiem Rzeźnika. Najpierw zapisym a później losowanie. Czy to czasami nie zakrawa o paranoję szybkości zapisów? Czasami się dziwię skąd takie zainteresowanie tymi startami? Niektóre mają po prostu swoją otoczkę, historię i coś magicznego, co powoduje, że chcemy tam startować.

Mój kalendarz biegowy

Powiem wam o swoich startach na ten rok. Na razie trening trwa w najlepsze, ale już powoli zbliżamy się do 13.03, gdzie wystartuję we Wro Activ we Wrocławiu. Są jeszcze miejsca w razie czego. Dodatkowo będzie to duży sprawdzian dla mojej grupy biegowe Ślęzak Team, która hucznie zaprezentuje się podczas startu. Później mam plan pobiec 28.03 w Nowej Soli znowu na 10 kilometrów. Następnie wybieram się 17.04 na Poznań Półmaraton. Jeśli chcecie tam pobiec to spieszcie się, bo zostały ostatnie miejsca. To będzie mój docelowy start, do którego się przygotowuję. Później może wybiorę się na Orlen Warsaw Marathon i najprawdopodobniej wystartuję w Wings For Live. Takie mam plany na pierwszą część sezonu. Jak widzicie mój kalendarz biegowy jest dość napięty, bo mam kilka naprawdę szybkich startów. Wszystkie biegi praktycznie są atestowane, gdyż bardziej zależy mi na wynikach niż na miejscach. Dodatkowo lubię się ścigać i w tych biegach będę miał właśnie okazję, aby się sprawdzić.

Trening

Po miesiącu treningu mogę stwierdzić, że jest całkiem dobrze. Ostatni tydzień był nawet dobry, bo zrobiłem 115 kilometrów, co jak na mnie i na to, że pracuję normalnie jest całkiem satysfakcjonującym wynikiem. Przyzwyczaiłem się już do porannego biegania, praktycznie od miesiąca 5 razy w tygodniu wybieram się biegać o 5:30 – 5:40. Uważam, że wszystko dobrze się układa i wraz z Wojtkiem Kopeć pracujemy na przyzwoity wynik w półmaratonie. Chcielibyśmy się zbliżyć się do mojego rekordu życiowego, czyli 1:11:54. Jest to realne, bo ostatnio trening II zakresu po 3:40/km wydawał się dla mnie truchtem. Dopiero przy 3:20/km czułem trochę, że mnie zatyka. Niemniej jednak tak ułożyłem kalendarz biegowy, aby wszystko było podyktowane pod bieg w Poznaniu.

Wasz kalendarz biegowy

Jestem ciekaw na jakie starty wy stawiacie? Gdzie startujecie? Jakie są wasze ulubione biegi? Może możecie mi coś podpowiedzieć i napisać gdzie mógłbym jeszcze pobiec? Nie ukrywam, że po półmaratonie mógłbym, gdzieś powalczyć jeszcze na 2-4 biegach i wykorzystać wypracowaną formę. Wiem, że mógłbym powalczyć nawet o jakąś wygraną w jakimś biegu, ale nie jestem do końca przekonany gdzie pobiec. Mój kalendarz biegowy jest elastyczny, dlatego jeśli macie dla mnie jakieś propozycje dawajcie znać i piszcie w komentarzach, gdzie mógłbym przyjechać. Chętnie dowiem się, gdzie warto się wybrać. Mam jeszcze kilka nieodkrytych miejsc w Polsce i warto byłoby gdzieś pobiec i pozwiedzać.

Podsumowanie

Plany jak zwykle są ambitne. Chciałbym zaszaleć na półmaratonie, ale czy to wyjdzie to nie wiem… Staram się w to wierzyć, bo wiem ile wyrzeczeń mnie to kosztuje i co muszę zrobić, aby osiągnąć zaplanowany cel. Nie jest to łatwe choć lubię ten stan i lubię poddawać swój organizm na ciężkie próby. Lubię także ciężkie treningi, które dają mi największą satysfakcję i motywują do dalszej pracy.