Wiele osób rozpoczynających przygodę z bieganiem nie ma żadnej wiedzy o zegarkach biegowych, stąd też mój pomysł, by poruszyć ten temat i przy okazji napisać o treningach z telefonem. Czy warto zainwestować w specjalny zegarek czy lepiej kupić futerał na telefon i przemierzać kolejne kilometry z komórką na ramieniu? Sam z telefonem biegam sporadycznie, czasem używam go już po skończonym treningu, aby zrobić sesję zdjęciową lub coś udokumentować.

Wyższość zegarka nad telefonem

Początki bywają trudne. Nie wiemy czy będziemy biegać czy też porzucimy ten pomysł za jakiś czas. Nie chcemy więc od razu inwestować w dość drogi sprzęt (mowa o kwocie od 600 do 2000 zł). Nie widzimy też wielkiego sensu takiego zakupu. Postaram się wam uświadomić jak ważny jest to aspekt i dlaczego warto jednak wybrać zegarek. Telefon na pewno każdy z nas ma, aplikację ściągamy za darmo, przez co system ten jest bardzo powszechny i dostępny dla każdego. Na sam początek to niezłe rozwiązanie, niemniej jednak po pewnym czasie może okazać się niepraktyczne, a nawet niekorzystne dla zdrowia.

Ergonomia

Zegarek jest niewielki i mieści się na nadgarstku, nie ma problemu z jego założeniem czy użytkowaniem. Telefony i smartfony z reguły są duże i nie ma ich gdzie schować. W związku z tym musimy zakupić dodatkowy futerał, który będziemy nosić na ramieniu. Nawet najlepsza opaska przeznaczona do tego celu będzie w jakimś stopniu uciskać i przeszkadzać. Dodatkowo mało który z tych gadżetów jest wodoodporny, przez co treningi w deszczu stają się praktycznie niemożliwe, o ile zależy nam na ich zarejestrowaniu.

Dokładność GPS

Systemy pomiarowe w telefonach są niedokładne, zawsze przekłamują i nigdy nie dorównają zegarkom z GPS-em. Jest to niewątpliwa przewaga zegarka nad smartfonem. Oczywiście nie da się wykluczyć pomyłek także przy korzystaniu z zegarka, jednak margines błędu jest tu zdecydowanie mniejszy.

Przeciążenia

Najcięższe zegarki biegowe nie przekraczają 100 gramów, te najlżejsze ważą zaledwie 40. Jeśli natomiast zważymy telefon i dodamy do niego wagę futerału okaże się, że jest to przynajmniej 200 g, a wszystko to „dźwigamy” na ramieniu przez wiele godzin treningowych. W efekcie może to prowadzić do przeciążenia, skrótu kończyny czy kontuzji. Wiem, wiem – wyda wam się to dziwne, ale jeśli kilka tysięcy razy wykonamy podobny ruch z takim obciążeniem nasz organizm w jakiś stopniu to odreaguje. Może to się skończyć na delikatnym przeciążeniu, ale może również spowodować poważne konsekwencje czyli kontuzję. Nie mówię, że stanie się to na pewno, a jednak warto mieć tego świadomość i dmuchać na zimne. Może już wam się to zdarzyło, ale nie powiązaliście bólu w ramieniu czy barku z faktem biegania z telefonem. Przyczyny oczywiście mogą być inne, ale i tę należy wziąć pod uwagę.

Wyświetlacz

Korzystając z telefonu ciężko nam będzie zerkać na ekran telefonu szczególnie przy biegu w szybszym tempie. Dodatkowo nie będziemy mogli na bieżąco odczytywać kilometrów,  chyba że biegamy ze słuchawkami i dostajemy informacje głosowe. Zegarek natomiast mamy cały czas w zasięgu wzroku, przez co bez problemu możemy obserwować co się dzieje na jego wyświetlaczu. Jakiś czas temu napisałem tekst o zegarkach z GPS i w tym miejscu zachęcam do jego przeczytania.

Mnogość funkcji

Telefon komórkowy będzie raczej posiadał tylko wybrane funkcje, ciężko będzie go rozbudować tak jak zegarek. Jakikolwiek czasomierz natomiast wykazywać się będzie mnogością funkcji, dużą ilością przechowywanych danych, a także możliwością wspomagania i monitorowania takich treningów jak interwały, szybkie rytmy itp. Z wieloma zegarkami  możemy również pływać, a więc wykorzystamy go do innych aktywności sportowych. Telefon nigdy nie będzie na tyle uniwersalnym sprzętem sportowym.

Możliwość zniszczenia

Dużym ryzykiem związanym z biegiem z telefonem jest to, że jak będziemy go wyciągać z futerału może on zwyczajnie wyśliznąć się z ręki i możemy stracić wyświetlacz. Cena naprawy  lub nowego telefonu może być równa, a nawet wyższa niż cena dobrej klasy zegarka biegowego/triatlonowego. Szkoda telefonu i pieniędzy, o waszych nerwach nie wspominając. Inna sprawa to niespodziewany telefon podczas treningu. Wybija z rytmu, potrafi zestresować i jest doskonałą okazją do upuszczenia i przy tym zniszczenia sprzętu. Z zegarkiem nie ma szans na takie niespodzianki.

Odskocznia od problemów

Jak już wspomniałem przed chwilą, gdy biegamy z telefonem ryzykujemy, że w każdej chwili będziemy musieli go odebrać. Nawet przy spokojnym wybieganiu jest to przeszkadzające,  a jeśli trening jest wymagający może zupełnie nam go zepsuć. To prosta sprawa – gdy nie mamy ze sobą tak zwanej smyczy możemy się odprężyć, zapomnieć o problemach i biec beztrosko przed siebie. Kto tego nie lubi?

Podsumowanie

Jak już zapewne widzicie, korzyści płynące z biegania z zegarkiem są oczywiste. Co prawda nie posłuchamy muzyki, a gdy coś nam się stanie nie poinformujemy nikogo, ale o ile nie biegamy na odludziu zawsze możemy poprosić o pomoc z zewnątrz. Jeśli zaś wybieramy się w góry czy inne mało uczęszczane tereny, telefon powinniśmy mieć ze sobą dla bezpieczeństwa. Na tradycyjnych treningach w mieście zdecydowanie lepiej sprawdzi się zegarek, który mniej ciąży na naszej ręce. Dodatkowo otrzymamy dokładne dane związane z ilością kilometrów, przewyższeń czy w przypadku pływania ilości pokonanych basenów. Przy okazji ciężko będzie przypadkowo zniszczyć zegarek, w tak prosty sposób jak telefon, który może wypaść nam z rąk w czasie treningu. Mam nadzieję, że choć trochę was przekonałem i przynajmniej rozważycie zakup takiego sprzętu, jeśli myślicie o swoim bieganiu przyszłościowo.

Jeśli podobał Ci się ten tekst oddaj na mnie swój głos na Biegowego Dziennikarza Roku! Wybierz moje nazwisko i blog (jest na końcu). Dzięki za pomoc liczę na Was i na Wasze głosy

Przeczytaj także:

Dlaczego warto biegać na bieżni

Dlaczego warto biegać rano i sprawdzone sposoby na wstanie

Test Pegasus 31

3 sztuczki jak dobrać odpowiednie buty do biegania

Test Garmin 920XT