Był tekst na temat roztrenowania i tego jak odpoczywać. Teraz przyszedł czas na temat dotyczący powrotu do biegania po roztrenowaniu. Często po tym okresie jesteśmy rozleniwieni i sami nie wiemy czego tak naprawdę chcemy. Z kolei są osoby, które chcą, aby ten okres trwał i trwał. Mogą jeść napić się piwka czy wina. Wszystko to bezkarnie i bez liczenia kalorii. Pewnie wiele osób chciałoby, aby taki stan utrzymywał się jeszcze dłużej. Nie jest to jednak możliwe, gdyż pewnie za jakiś czas nie zmieścilibyśmy się po prostu w drzwiach. Na 2016 rok mamy ambitne plany, dlatego musimy się wziąć za siebie i zacząć jechać z koksem, bo czas ucieka. Jak powtarza jeden z moich trenerów: rok ma tylko 365 dni i nie zmarnuj tego. Każdy stracony dzień to jeden trening mniej i gorsza forma na starcie w biegu.

Złe początki

Na brzuchu i tyłku mamy kilka kilogramów więcej. Który organizm nie przybrałby nie ruszając się, a korzystając ze wszystkich dobrodziejstw, które mają mu wynagrodzić wyrzeczenia w sezonie? Musi przecież zmagazynować to co chce bo raz, że jemy więcej, a dwa po prostu nie ruszamy się. Ja właśnie tak mam. Na roztrenowaniu na mojej wadze zaraz pojawia się 5-7 kilogramów więcej. Nie wiem skąd, ale leci to po prostu w takim tempie, że nie jestem w stanie tego zahamować. Dodatkowo u mnie takie koło się napędza. Zaczynam jeść więcej, mój żołądek rozpycha się i mimo że nie jestem specjalnie głody wcinam sobie słodycze, piję colę, łupię orzeszki. I tak leci kilogram za kilogramem. Nie jest to na pewno dobre dla mojego organizmu, jednak muszę zawsze odreagować to nad czym się tak mocno natrudziłem. Gdy nie poszedł mi pierwszy maraton… (3:03) jadłem z powodu lekkiej biegowej depresji. Gdy pobiegłem Amsterdam (2:38) czułem radość i jeszcze chciałem wziąć udział w innych zawodach, ale mimo to chciałem nacieszyć się smakiem frytek z majonezem czy lodów. I tak po starcie w maratonie długo jeszcze trzymałem formę ścigając się na 10 i 5 kilometrów. Poszło dobrze. Po okresie roztrenowania zaczynamy i w gruncie rzeczy nie możemy zacząć. Musimy tak naprawdę rozpędzić tę naszą lokomotywę!

dieta maratonska

Rozpędzanie

Odpoczęliśmy, nabraliśmy kilogramów, pojedliśmy. Każdy tutaj wpisuje pasujące mu czasowniki. Mój okres charakteryzują te, które wymieniłem. Wychodzimy na pierwszy trening… sapiemy, biegnie nam się ciężko i myślimy po co nam to było to całe roztrenowanie. Bieganie w tym momencie wcale nie jest przyjemne. Jednak pojawia się jakieś światełko w tunelu, gdyż chce Ci się i myślisz o bieganiu. Nie jest dobrze, ale coś wewnątrz Ciebie mówi: „ale mam głód biegania, kiedy idziemy następny raz?” to pokazuje jak bardzo jesteśmy (jestem) uzależniony od biegania. Nie wyobrażam sobie, żeby nie biegać. Takie napędzanie powoduje, że chcesz wyjść na trening i pokonać kolejne kilometry. Tak właśnie idzie lawina, a wychodzenie na bieganie przychodzi coraz łatwiej.

Bieganie na hura

Nie wpadnijmy jednak w błędne koło. Jeśli nie biegaliśmy przez 3 tygodnie nie zacznijmy od razu treningu codziennie. Wejdźmy na obroty stopniowo tak, aby nie nabawić się zaraz jakieś kontuzji, przeciążenia czy przetrenowania. Musimy uważać. Niech pierwszy tydzień to będą spokojne rozbiegania, kilometry wraz z rytmami, które pobudzą nasze mięśnie i odmulą trochę nasze nogi. Ważne, żeby jeden trening to była spokojna zabawa biegowa typu 10×1 minuta szybko, przerwa 1 minuta. Są to treningi, które fajnie przygotowują nas do cięższych treningów. Zróbmy sobie także jedno dłuższe wybieganie, lecz niech to nie będzie od razu trzydziestka. Nie przesadzajmy! Od początku pamiętajcie o ćwiczeniach i stabilizacji, bo to nieodzowny element naszego treningu. Nie odpuszczajcie i obetnijcie kilometry na rzecz ćwiczeń. Wzmocnienie korpusy jest ważniejsze niż puste kilometry.

poranne bieganie

Podsumowanie

Po pierwszych spokojnych 2 tygodniach powoli możecie wracać na właściwe tory i wracać do waszego treningu, który sobie zaplanowaliście. Pamiętajcie o wyznaczeniu odpowiednich celów i tym, aby zaplanować swój trening. Jeśli nie wiecie jak to zrobić możecie napisać do mnie. Gdy wiecie co chcecie biegać i gdzie, łatwiej jest ustawić plan treningowy i łatwiej planować jednostki treningowe. Nawet jeśli biegacie tylko dla siebie warto o tym pomyśleć. Będzie Wam się lepiej wychodzić na trening.