Kiedyś Warszawa była dla mnie szczęśliwa, zawsze robiłem życiówkę, zawsze w stolicy biegi mi wychodziły. Od 2-3 lat nie mogę się tam przełamać i zawsze coś wychodzi nie tak. Tym razem nastawiłem się na bieg taktyczny, na czas, treningowo, zgodnie z założeniami. Zachowałem się jak taki młody szczeniak i niedoświadczony szczawik biegowy. Wszyscy moi zawodnicy którym rozpisuje plan na bieg trzymają się moich rozpisek i robią solidne życiówki, a ja?! Pobiegłem jak… w sumie oszczędzę sobie samemu tych przekleństw i pomyśle o nich tylko w głowie. 

Muszę pochwalić ŚlęzakTeam! Bo ich wyniki są zacne. Padły następujące wyniki podczas BMW Półmaraton Praski 

  • Dawid Smolak 1:19:09
  • Dawid Mielczarek 1:27:22
  • Janusz Bukała 1:46:05
  • Magda Piątek 1:42:31
  • Piotr Ślęzak 1:22:49
  • Dodatkowo na końcu chce pochwalić Chris Wiciak za PB!!! 1:16 chłopie, ale Cię wytrenowałem! Po obozie jesteś niepokonany i cieszę się że współpracuję z takimi ludźmi. Pokazałeś że nie ma rzeczy niemożliwych!

Dawid pokazał klasę! Życiówka poprawiona z hukiem! Magda, Janusz i Dawid też zrobili ekstra życiówki! Mega się cieszę z sukcesów moich zawodników i jestem z Was dumny! Dziękuje Wam za wsparcie, SMS i wiadomości! Tworzymy wspaniała Ślęzakową rodzinę! Mega się cieszę że ŚlęzakTeam tak wygląda.

Wracając do mojego biegu. Rano o 7 wyjechaliśmy z Klaudią pociągiem do Warszawy. Miał być to start kontrolny dlatego nie chciałem jechać wcześniej, wiedziałem że jest to ryzykowane, a 20:30 to nie jest moją porą na bieganie, ale chciałem podjąć próbę. Po dojechaniu poszliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego i na jakiś obiad. Od 16:30 była godzina snu i później wymarsz na BMW Półmaraton Praski. Muszę przyznać że organizacyjnie bieg był bez zarzutu. Może tylko oznaczenie kilometrów było jakieś złe ale poza tym nie mam czego się przyczepić! Już teraz zapraszam Was na 5 edycję Półmaratonu i piątkę w 2018 roku.

Mój bieg 

Rozgrzewka była spoko. Rytmy po 3:00-3:20/km nie sprawiały trudności. Sądziłem że będzie to dobry bieg…

Tak napisałem mojemu trenerowi: 3:29, 3:28, 3:29, 3:31, 3:31, 3:26, 3:32, 3:28, 3:28, 3:37 pierwsze oznaki brzucha i kupy… heh 3:51, 3:58, 4:56 (toi toi) 3:47, 4:12, modlitwa o to żeby był następny toi toi… 4:21, 5:45 tu myślałem ze jelita mi wyrwie, 4:01, 3:50, 4:00 + dobieg do mety. Bez ogródek zacząłem za szybko o 15-18 sekund na kilometrze. Miałem biec wolniej ale zaryzykowałem. Na początku pomyślałem że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana… później już były tylko myśli że kto wypije to nawarzone piwo!

Szczerze to od 12 kilometra modliłem się o WC. W brzuchu kotłowało mi się tak że cała krew odpływała mi z organizmu. Nie ludzkie uczucie. Nikomu nie życzę, żeby doświadczał takich ekscesów. Wyleciało ze mnie chyba wszystko co zjadłem przez cały dzień. Po pierwszej wizycie w WC jeszcze odzyskałem trochę sił ale po 2 kilometrach znowu się modliłem o przystanek! Kolejna wizyta i jakoś dotoczyłem się do mety. 

Pobiegłem jak amator i biegowy laik. Pierwsze 10 kilometrów w pałę i później umierałem. Choć gdyby nie brzuch i problemu związane z WC utrzymałabym to 1:14-1:15. Tętno miałem niskie, samopoczucie dobre, ale to tylko gdybanie bo na mecie byłem po 1:22:49 ????! Nie mniej jednak taki kubeł zimnej wody był mi potrzebny. Jest to cenna nauka dla mnie jak i dla moich zawodników! Trzeba się słuchać i biec zgodnie z tym co sobie zakładamy, a nie zgrywać mistrza świata! W czasie biegu byłem zły, wkurzony, a emocje związane z całym tym bieganiem nie do opisania. Jestem mądrzejszy o kolejne doświadczenie. Dodatkowo otrzymałem kolejna naukę pokory i tego, że trzeba myśleć co się robi! Maraton w Berlinie będzie mój! Tam już nie popełnię tego błędu, który popełniłem w Warszawie. Dodatkowo na bieg pojadę wcześniej i będę trzymał się wszystkich założeń! 

Podsumowanie 

BMW Półmaraton Praski to dla mnie nauczka i lekcja pokory z której wyciągam odpowiednie wnioski. Nie poddaje się i walczę dalej! Mimo porażki wiem, że za 3 tygodnie dam z siebie wszystko, wytrzymam presję i pobiegnę na miarę przygotowań, które są najlepsze w dotychczasowej karierze biegowej. Dziękuje moim Ślęzakom za wsparcie! Dziękuje Klaudii za wyrozumiałość i za to że ze mną zawsze jest! Dziękuje rodzicom i Kasi oraz Ajdukom którzy mi kibicowali, a później poszli na piwo i burgera!

Kto chce biegać ze Ślęzakiem zapraszam do kontaktu: biegacz.piotr@gmail.com piszcie aby dołączyć do ŚlęzakTeam i biegać lepiej, efektywniej i świadomej. Ze mną na pewno zrobisz życiówkę i poprawisz swoje samopoczucie. Brakuje Ci motywacji i mobilizacji? Napisz!