W kolejnym wpisie chciałbym Wam powiedzieć jak kupić buty biegowe. Czy jest to proste zadanie? Czy od tak można kupić sobie jakiekolwiek buty? Czy kupując pierwsze buty powinniśmy udać się do specjalisty? Postaram się odpowiedzieć na te pytania.

Zakup obuwia biegowego to nie jest prosta sprawa. Pisałem już o amortyzacji i o tym jaka będzie odpowiednia dla jakiego biegacza teraz chciałbym zająć się doborem obuwia. Pewnie zaraz spora liczba osób zacznie narzekać na Ślęzaka bo przecież pracuje w sklepie biegowym i chce przyciągnąć klientów do odpowiedniego sklepu. Ja nie wychodzę z takiego założenia, wręcz przeciwnie. Wiem z jakimi problemami przychodzą biegacze i postaram się pomóc tym, którzy szukają porady.

Pierwsza rzecz nie wstydźmy się.

Każdy z nas kiedyś zaczynał, każdy stawiał pierwsze kroki w jakieś dziedzinie. Lepiej zapytać ekspertów, o radę niż błądzić we mgle. Dzięki fachowej poradzie unikniemy takich problemów jak za małe buty, źle dobrane obuwie czy brak sprawdzenia stopy, które może wiązać się z kontuzją. Często osoby początkujące mają opory aby zasięgnąć porady u kogoś i kupują buty przez internet lub szukają czegoś ciekawego w Lidlu lub sieciówkach. Wiem także, że często macie w głowie pytanie „A jak mi się nie spodoba? Wydam 400zł na buty i będą stały w kącie”. Odpowiem na to pytanie w następujący sposób. Wydajecie na buty 50-100zł i po 2 miesiącach macie kontuzję, której leczenie kosztuję Was 600zł (pierwsza wizyta u ortopedy 100-150zł – nic się z niej nie dowiadujecie tylko tyle, żeby zrobić USG lub rentgen (koszt ok. 100zł), następna wizyta u ortopedy 100 – 150zł, kolejne badania (100zł), wizyta u fizjoterapeuty (100zł) i znowu ortopeda 100-150zł, który informuje, że czas skończyć bieganie!) To jak działa lekarz to temat na osobny wpis. Teraz podliczcie wymienione koszty i zastanówcie się co wybrać? Nikogo nie przekonuję oczywiście do butów za 700-600zł bo można spokojnie coś złapać na wyprzedaży ale chciałem wam uświadomić, że nie warto oszczędzać na butach!

Dlaczego nie warto oszczędzać

No własnie dlatego, że wiąże się to z dużymi kosztami. Możecie powiedzieć, Ślęzak ale ściemniasz mój znajomy biega tylko w butach z Lidla robi po 80km/tygodniowo i nic mu nie jest! Nie sposób się z tym nie zgodzić ale może jego aparat ruchu przyzwyczaił się do tego. Gdy zaczynał biegać wcześniej coś ćwiczył i nie zrobiło to większej różnicy. Ale czy Kowalski, który siedział za biurkiem wcześniej coś ćwiczył? Podejrzewam, że na 80-90% NIE! Zgadzam się także z tym, że dobre buty nie zagwarantują powodzenia bez fachowego doboru (wiadomo także, że każdy dobór obuwia może być obarczony błędem). Ale korzystając z porady oraz dobierając odpowiedni buty niwelujemy ryzyko kontuzji, urazu, przeciążenia i zniechęcenia. Dodatkowo spory wydatek będzie motywować cię do wyjścia na trening.Kolejna sprawa, że nic nie zastąpi nam zrównoważonego treningu oraz wzmocnienia naszego organizmu, stawiając tylko na bieganie, dobre buty możemy zrobić sobie kuku. I znowu głosy z zaświatów powiedzą: „Człowieku ja tylko chciałem zrobić kilka kilometrów w tygodniu”, a Ty mówisz o butach, siłowni, ćwiczeniach wzmacniających, trenerze itp. Tak można by było wymieniać bez końca. I znowu ktoś może powiedzieć… wymądrza się. Ale wszystko można zrobić z głową i z mądrym podejściem.

na trasie

Startówka Nike LunarRacer 3 BLK

Nie dajmy się zwieść

Tak jak mówiłem uwaga na pseudo doradców. Osobiście nigdy nie musiałem i nigdy nie wciskam nikomu kitu dlatego ostrzegam i was przed tym. Nie bójcie się zapytać czy ktoś biega, w jakich butach biega. Zawsze w tym co robię jestem autentyczny i nic przed nikim nie ukrywam. Dodatkowo może nie mam tej lekkości pisania co inni ale staram się wam w przejrzysty, może czasami zagmatwany sposób przekazać ciekawe informacje. Tego czego nauczyłem się przez 8 lat biegania, 5 lat studiowania nikt mi nie zabierze. Nie zachęcam także ani nie mówię wydawajcie na bieganie od razu 2 tysięcy złotych. Po pierwsze sprzęt nie biega ale wspomaga nas w tym co robimy po drugie daje większy komfort w tym co robi po trzecie zagrzmi zaraz głos z góry który powie biegać można w starych trampkach i w dresie koszt 50 zł ;)! Zgadzam się z tym, że do biegania nie trzeba mieć super sprzętu choć zwiększa on komfort.

Sprawdzenie stopy

Tak naprawdę jest to ciężka sprawa i ocenić może to dobre oko, doświadczony biegacz, fizjoterapeuta, biomechanik. Najlepiej jest się przekonywać o tym samemu, nie możemy kogoś obarczać tym, że źle nam doradził co oznacza, że przez niego mamy złe buty. Dlaczego? Bo każdy może się przecież pomylić. Mogę powiedzieć, że sam na pewno kiedyś u kogoś się pomyliłem ale wiele osób które do mnie przychodzi i później wraca chwalą dobór obuwia, ilość rad, które im dałem o różnych ćwiczeniach itp

Większy but

Pamiętajcie o tym. Większy but to nie tylko to, że jeśli w normalnych butach mamy 42 to w biegowych wystarczy 43. Czemu? Bo rozmiarówka butów sportowych jest inna. Sam mam stopę 42.5 lub 42, a biegam w 44,5 dopiero przy takim rozmiarze czuję się komfortowo i nie mam problemu z paznokciami, nigdy nie miałem z nimi problemu. Zawsze miałem tendencje do za dużych butów. Początkowo moje biegówki miały 45.5 lub 45 później doszedłem do wniosku, że to jednak zbyt wiele.

Podsumowanie

Ilu biegaczy, tyle teorii, tylu znawców tematu. Każdy wrzuca do ogródka swoje 3 grosze, a początkujący nie bardzo wiedzą co zrobić. Błądzą w gąszczu informacji będą bombardowani przez znawców tematu i wielu teoretyków bez pokrycia.

Jeśli macie jakieś pytania dawajcie! Postaram się Wam na nie odpowiedzieć.

Przeczytajcie także:

Co biegałem w zeszłym tygodniu.

Jakie pytania denerwują biegaczy?!

Test Vomero 10

Bieg na Szczyt Rondo 1 – relacja